Książka, która złamała mi serce – recenzja „Dopóki rosną cytrynowe drzewa”
Dawno nie czytałam książki, która wywołała we mnie tyle emocji. Dopóki rosną cytrynowe drzewa złamały mi serce, a w dzisiejszej recenzji opowiem, dlaczego i Wy powinniście sięgnąć po tę powieść.
O czym są Dopóki rosną cytrynowe drzewa Zoulfy Katough?
Salama była studentką farmacji, która spędzała czas z przyjaciółkami w kawiarniach oraz znajdowała ukojenie w rozmowach z rodzicami i bratem. Niestety to wszystko jest przeszłością. W Syrii wybuchła wojna, prawie wszyscy członkowie rodziny Salamy nie żyją, a dziewczyna pracuje w szpitalu, niosąc ukojenie rannym.
Przerażające wizje przyszłości podsyła jej Khwaf, istota, której nikt inny nie widzi. To on namawia ją do ucieczki z Syrii razem ze swoją bratową. Salama musi podjąć decyzję, czy zostać w kraju i przyczynić się do rewolucji? Czy uciec do Europy, zostawiając za sobą chłopaka, którego mogłaby pokochać?
Dojmujące poczucie niemocy w trakcie lektury
To nie jest łatwa książka. Dopóki rosną cytrynowe drzewa to nie jest powieść na luźne popołudnie, kiedy chcecie się odprężyć. Do tej książki siada się, spodziewając cierpienia. A i tak nie można się przygotować na wszystkie negatywne uczucia, które mogą towarzyszyć w trakcie lektury.
Katough w Dopóki rosną cytrynowe drzewa przedstawia nam okrucieństwo wojny – cierpienie cywilów, próbę walki o lepszą przyszłość oraz niesamowicie trudne decyzje, których nie sposób podjąć. Ilekroć myślałam sobie, że już gorzej być nie może, autorka udowadniała mi, że niestety, da się.
Na tej powieści płakałam oraz stresowałam się. Mogę powiedzieć, że Dopóki rosną cytrynowe drzewa „przeciorały mnie” (poturbowały – jeżeli jesteście spoza Śląska). Czytając, bolało mnie serce i wiem, że nie byłam i nie będę jedyna.
Promyczek nadziei
Mimo że fabuła Dopóki rosną cytrynowe drzewa kopie leżącego niemal w każdym rozdziale, przetykana jest ona scenami, które wywołują uśmiech na twarzy. Choć doświadczamy dantejskich scen, to zarazem bohaterka przeżywa swoje pierwsze zakochanie.
Gdzieś między gruzami zniszczonej rzeczywistości Salamie udaje znaleźć się trochę radości i nadziei na lepsze jutro. Bohaterka doświadcza okruchów życia, które mogła mieć, gdyby nie wojna. Tylko one sprawiają, że serce czytelnika pozostaje we względnej całości.
Historia miłosna w dobie wojny
Nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie romansu, który śledzimy. Główni bohaterowie są muzułmanami, a zatem starają się, aby relacja między nimi była zgodna z zasadami szariatu. Z ciekawością śledziłam tę niewinną, ciepłą relację i ich chęć do postępowania zgodnie z religią, mimo okropnych okoliczności.
Przerażający towarzysz bohaterki i czytelnika
Jednym z kluczowych bohaterów Dopóki rosną cytrynowe drzewa jest Khawf. Nie będę za wiele mówiła na jego temat, ponieważ nie chcę Wam spoilerować szczegółów. Jest to jednak naprawdę interesująca kreacja, która potęguje wszystkie negatywne obrazy w głowie Salamy.
Khawf został skonstruowany tak, że nie sposób go nie nienawidzić. To niemal mistyczna, nierealna postać, która wywołuje mnóstwo złości, strachu oraz smutku, ale i pomaga lepiej zrozumieć rozterki głównej bohaterki.
Czy warto przeczytać Dopóki rosną cytrynowe drzewa?
Powieść Zoulfy Katough jest fenomenalna, ale zarazem niezwykle bolesna. Autorka łączy sceny pełne cierpienia z tymi, na których czytelnik bezwiednie się uśmiecha. Na pewno nie jest to lektura, do której można podejść z lekkością. To nie jest powieść na jedno popołudnie. Co więcej, warto zapoznać się z trigger warningami, ponieważ znajdziecie w niej mnóstwo przemocy oraz niesprawiedliwości.
Mimo to zachęcam Was do sięgnięcia po Dopóki rosną cytrynowe drzewa i poznania historii Salamy, której przyszło porzucić wszystkie wspomnienia swojego dawnego życia i stanąć w obliczu wyzwań, których żadne z nas nie chciałoby doświadczyć.
Czytaliście tę książkę? Jak Wasze wrażenia?
Z chęcią sięgnę jak będę miała odpowiedni nastrój na tego typu publikację.
OdpowiedzUsuńTo książka, która wymaga odpowiedniego nastawienia i samopoczucia!
UsuńŚwietna recenzja! Mam ją na półce - już wiem, że lektura złamie mi serce :(
OdpowiedzUsuńWarto wiedzieć, na co się przygotować :(
Usuń