Meduzia paczka filmów #3
Ostatnio udało mi się nadrobić liczne filmy, dlaczego dzisiaj przed Wami mini recenzje Morderstwa w Orient Expressie, Króla rozrywki oraz Nienawiści, którą dajesz.
W pociągu Orient Express dochodzi do morderstwa. Znany detektyw Herkules Poirot próbuje rozwiązać zagadkę zabójstwa.
Obiecałam sobie obejrzeć (i przeczytać!) Morderstwo w Orient Expressie już dawno temu, ale jakoś nigdy nie miałam na to czasu. Z pomocą przyszła mi choroba. W tych chwilach, gdy jedyne, co mogę robić, to leżeć w łóżku, filmy zawsze przychodzą mi z pomocą. Dlatego pozwoliłam sobie w końcu nadrobić ekranizację – bądź co bądź – jednego z klasyków literatury.
Choć film spotyka się raczej z umiarkowanym entuzjazmem, mi się podobał. Może nie miałam zbyt dużych wymagań, a może przemawiała przeze mnie senność. Tak czy siak dobrze się bawiłam, śledząc losy Poirota, który próbował rozwiązać zagadkę morderstwa. Jej rozwiązanie z kolei okazało się niesamowicie zaskakujące. Przez te wszystkie lata udało mi się uniknąć spoilerów do książki i filmu, więc nieźle się zdziwiłam i bardzo się z tego ucieszyłam.
Jedyne, co mi doskwierało to fakt, że czasem gubiłam się w imionach. Kiedy Poirot omawiał podejrzanych, rzucając nazwiskami, nie pamiętałam, kto był kim. Równie mocno winna może być tu moja kiepska pamięć do imion, jak i wykonanie filmu, którego forma wymaga wprowadzenia na raz wielu bohaterów.
Musical opowiada historię artysty rozrywkowego, P. T. Barnuma, który otworzył znany cyrk.
Równie długo chodził za mną Król rozrywki. Nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z obejrzeniem tego filmu – lubię musicale (a niektóre piosenki z tego filmu i tak znam na pamięć), a ponadto przepadam za Hugh Jackmanem. Mimo to dopiero niedawno udało mi się po niego sięgnąć. Muzyka – co zresztą nie stanowi zaskoczenia – mnie urzekła. To niesamowite piosenki, które wpadają w ucho i poruszają wrażliwą strunę w sercu widza.
Film przypadł mi do gustu również fabularnie, choć nie spodobał mi się aż tak bardzo, jak na to liczyłam. Nie zrozumcie mnie źle – nie mam mu w sumie nic do zarzucenia. Ale jakoś… chyba spodziewałam się czegoś więcej? Tymczasem fabuła jest prosta, przyjemna, a film klasyfikuję jako „taki do obejrzenia na wieczór”. Spodziewałam się czegoś bardziej „wow”, więc odrobinę się zawiodłam.
Przypuszczam jednak, że znaczenie w odbiorze filmu mogły mieć również kontrowersje, które słyszałam na temat prawdziwego P. T. Barnuma. Możliwe, że myśl o tym, iż prawdziwy Barnum wcale nie był tak sympatyczny (choć i ten filmowy nie zawsze zachowuje się szlachetnie) sprawiał, że przez cały film odczuwałam pewien dyskomfort. Mimo to myślę, że warto zapoznać się z Królem rozrywki, choćby dla samej muzyki!
Balansująca między dwoma światami Starr staje się świadkiem zabójstwa przyjaciela z rąk policjanta. W obliczu presji lokalnej społeczności i mediów nastolatkę czeka podjęcie decyzji, czy zechce zeznawać w tej sprawie i zawalczyć o sprawiedliwość.
Planowałam przeczytać Nienawiść, którą dajesz, ale okazuje się, że w międzyczasie powstała ekranizacja. Choć przez prawie cztery lata wieść o tym do mnie nie dotarła, w końcu dopadłam ten film i go obejrzałam. I wiecie co? Żałuję, że dopiero teraz po niego sięgnęłam. To poruszająca do głębi produkcja, która sprawia, że człowiekowi łamie się serce. Historia Starr wywołuje łzy smutku oraz sprawia, że zaciska się pięści ze złości. Najgorsze jest jednak to, że produkcja zmusza do siedzenia w niekomfortowym poczuciu bezsilności.
Nienawiść, którą dajesz opowiada od środka historię, które znamy z mediów – o brutalności policji wobec Czarnych obywateli Stanów Zjednoczonych. Choć to akurat jest fikcja, rzeczy przedstawione w filmie dzieją się naprawdę. Oglądając ten film, łamie się serce, ale też dowiaduje czegoś więcej o społeczności, o wychowaniu, o troskach, obawach i nadziejach.
Choć to film opowiadający o młodzieży, powinien być obejrzany również przez dorosłych. Nie jest on bowiem lekki, przyjemny i rozrywkowy. To historia, przy której warto zostać na chwilę i zastanowić się nad światem. Gorąco go polecam!
Widzieliście te filmy?
Król rozrywki bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńPolecam! Szczególnie dla ścieżki dźwiękowej :)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do tych nowych filmów na podstawie książek Christie. Nie przepadam za tym jak pokierowaną Poirotem i jakoś nie urzekają mnie, mimo że powieści Christie bardzo lubię. Niemniej cieszę się, że film był pocieszeniem w chorobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa historii opowiedzianej w "Nienawiść, którą dajesz". Nie wiem tylko czy najpierw wybiorę książkę, czy film. Film jest dostępny na jakiejś platformie streamignowej?
Mam wrażenie, że wiele osób, które znają powieści Christie nie jest przekonanych do ekranizacji. Może stąd mi się tak podobał?
UsuńTak, "Nienawiść, którą dajesz" znajdziesz na Disney+ :)
Mnie podobają się starsze ekranizacje, ale też może dlatego, że mam sentyment do tych filmów.
UsuńO nie, nie mam Disney + :(
"Morderstwo ..." musiałam obejrzeć, nowej ekranizacji klasyka nie mogłam pominąć :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńNie widziałam ani jednego z tej listy - ale sporo ujęć / scen z The Greatest Showman jest mi znanych. Mam w planach kiedyś obejrzeć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla muzyki warto <3
UsuńCzytałam "Morderstwo..." chyba z cztery razy, chętnie teraz zobaczę ekranizację.
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuń