„Be My Ever‟ – Julia Biel [recenzja]
Everlee ucieka na drugą stronę Ameryki po tym, jak straciła wszystko, a lokalna społeczność sama postanowiła ją osądzić. Usiłuje znaleźć zapomnienie w beztroskim życiu studenckim. To przecież nie może być trudne, prawda?
Pech chce, że na celownik bierze ją niezwykle przystojny i utalentowany sportowiec Maverick. Dlaczego postanowił wydrzeć jej wszystkie głęboko pogrzebane tajemnice? A może los szykuje dla Everlee coś dobrego?
Jest tylko jedno ale… To, że ona postanowiła zapomnieć o bolesnej przeszłości, wcale nie oznacza, że przeszłość zapomniała o niej…
Julia Biel przedstawia nam kolejny romans obyczajowy, tym razem od początku do końca osadzony w ukochanych przez autorkę Stanach Zjednoczonych. A ponieważ poprzednie trzy książki jej autorstwa przypadły mi do gustu, musiałam sięgnąć również po tę powieść. Jak mi się spodobała?
Lubię historie rozgrywające się w uniwersyteckich klimatach, nawet jeżeli pewne wątki są mi już dobrze znane z innych powieści. Everlee ucieka na drugi koniec Stanów (co jest dość powtarzalnym motywem), aby uwolnić się od swojej przeszłości. Na uczelni natyka się na niestereotypowego sportowca z własnymi mrocznymi problemami do rozwiązania. Brzmi typowo, prawda? Podobnych historii jest mnóstwo, ale ani trochę mi to nie przeszkadza, bo Julia Biel porywa czytelnika od pierwszych stron!
Po pierwsze, przeszłość bohaterów jest naprawdę zaskakująca. Nie spodziewałam się wprowadzenia takich motywów. Były one ciekawe, a do tego pozwoliły mi dowiedzieć się czegoś nowego. Już tyle wystarczyło, abym finalnie poczuła miłą satysfakcję – bo oto dostałam całkiem niebanalną przeszłość bohaterów. Przy czym ich losy nie są usłane różami, spodziewajcie się raczej prywatnych tragedii na wielką skalę.
Po drugie, książki Julii Biel uwielbiam ze względu na dialogi między bohaterami. Zarówno te prowadzone na żywo, jak i te zapośredniczone przez smsy (co w ogóle jest super elementem graficznym w książkach Biel). Są one sarkastyczne, pełne gier słownych oraz świadczą o bystrym i szybkim umyśle bohaterów. Czytanie ich nie raz, nie dwa doprowadziło mnie do śmiechu, co stanowi ogromny atut „Be My Ever”.
Co do samych bohaterów – polubiłam ich (choć nie w stu procentach). Szczerą sympatią obdarzyłam Mavericka – uroczego, upartego i zabawnego chłopaka, który pragnie uratować inne osoby do siebie podobne. Również jego przyjaciel Ash okazał się niezwykle interesujący i cieszę się, że w drugim tomie zobaczymy go więcej. To samo tyczy się Haven, nawet jeżeli nie mieliśmy zbyt wielu okazji ją poznać. Jedyną – chwilami – problematyczną osobą wydaje się Everlee...
Everlee doświadczyła traumy, której pod żadnym pozorem nie można umniejszać. Ze względu na to bywa uszczypliwa, wredna, odrzuca od siebie ludzi. Z jednej strony pragnie udawać, że jest kimś innym, że jest normalna, że może wieść Beztroskie Studenckie Życie. Z drugiej strony nie jest w stanie tego zrobić, a gdy Maverick się do niej zbliża, próbuje go spłoszyć na wszystkie znane jej sposoby. Ze względu na to wszystko Everlee bywa trudna do polubienia. Mimo to uważam, że jej kreacja jest poprawna, a przeszłe doświadczenia usprawiedliwiają jej zachowania. Liczę, że upora się z demonami przeszłości, bo zasługuje na coś dobrego w swoim życiu.
Styl Julii Biel sprawia, że przez książkę się płynie. Szybko przerzucałam kolejne strony, z zainteresowaniem śledziłam dialogi między bohaterami oraz śmiałam się na niektórych opisach. Jedyne, co chwilami mnie drażniło, to pewna niekonsekwencja w stosowaniu zwrotów polskich oraz anglojęzycznych, np. raz używano zwrotu „Święto dziękczynienia”, innym razem „Thanksgiving Day”. Biorąc pod uwagę, że akcja dzieje się w USA, bohaterowie na pewno używają cały czas angielskiego (choć my czytamy książkę po polsku), zatem używali jednego sformułowania, a nie różnych. Stosowanie ich wymienne wydaje mi się zatem nieusprawiedliwione. Jest to jednak mały mankament, na który wielu czytelników może nawet nie zwrócić uwagi.
Podsumowując, „Be My Ever” przypadło mi do gustu. Książka była lekka, przyjemna i zabawna. To idealna powieść na letni i wczesnojesienny wieczór, więc gorąco Wam ją polecam. A ja już teraz sięgam po drugi tom, bo po prostu muszę dowiedzieć się, co było dalej!
W PIGUŁCE:
| romans | New Adult | studia | miejsce akcji: Stany Zjednoczone Ameryki | polska autorka | inne książki autorki |
TRIGGER WARNNG:
| śmierć | alkoholizm |
Zapisuję sobie tytuł, powinna mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńPolecam! :D
UsuńOstatnio często widzę tę serię w social mediach. Muszę w końcu nadrobić, bo jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że Ci się spodoba!
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńCzytałam tom 1 TNJDDLS - po ten tytuł może sięgnę w ebooku :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że Ci przypadnie do gustu
Usuń