„Nagle trup‟ – Marta Kisiel [recenzja]
W toalecie wydawnictwa JaMas zostają znalezione zwłoki redaktora Pawła Chojnowskiego. Zdezorientowani policjanci usiłują rozwiązać zagadkę kryminalną, wpadając prosto w wydawniczy kocioł. Absurd goni absurd, a tymczasem morderca wciąż jest na wolności.
Źr. Lubimy Czytać.
W kryminale kluczowa jest intryga, z którą przychodzi mierzyć się bohaterom oraz (bądź co bądź) czytelnikowi. Do samego końca nie byłam pewna, kto jest zabójcą, a moje podejrzenia okazały się błędne. Próbowałam połączyć podsuwane wskazówki, ale Kisiel udało się uśpić moją czujność. Doceniam zatem ten element zaskoczenia, ale trzeba przyznać, że rozwiązanie problemu i tak nie było dla mnie najważniejsze. Osobiście za dominującą, mocniejszą stronę Nagle trup uznaję wątek komediowy.
Dialogi toczone między bohaterami są przezabawne, gafy sytuacyjne śmieszą, nieobliczalne zachowanie rozkłada na łopatki, postępowanie policjantów angażuje, a kłody rzucane pod nogi przez zrządzenie losu (a może siłę niższą?) sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Z ciekawością poznawałam losy pracowników szalonego wydawnictwa JaMas. I tak całkiem szczerze? Chętnie poczytałabym nawet więcej przygód z życia JaMas! (A że drugi tom ma powstać, to może się doczekam).
W ogóle ta wydawnicza otoczka była naprawdę ciekawa. Nigdy nie pracowałam w wydawnictwie (ba, żadnego nawet nie odwiedziłam – a szkoda!), ale domyślam się, że pewne wyolbrzymione, przekształcone w żart sytuacje z Nagle trup mają w sobie ziarno prawdy. Wyobrażam sobie zatem, że dla osób związanych z branżą wydawniczą książka ta nabierze jeszcze większego znaczenia i dostarczy więcej rozrywki!
Co mnie jednak najbardziej urzekło, to fakt, że redaktor-trup nosi podobne imię i nazwisko, co redaktor powieści Nagle trup. Odkryłam ten smaczek bliżej końca lektury i dostarczyło mi to niemałej rozrywki. Myślę, że warto czytać tę książkę z tą świadomością, ponieważ dzięki temu można nieco inaczej spojrzeć na przedstawione wydarzenia. Ten fakt rodzi również pytanie: co o tym wszystkim sądzi prawdziwy, żywy, oddychający pełną piersią redaktor Marty Kisiel?!
W Nagle trup poznajemy mnóstwo barwnych, różnorodnych bohaterów. Zarówno tych pochodzących ze świata wydawniczego, jak i tych, którzy na co dzień pełnią rolę stróżów prawa. Postaci jest ogrom, a poznajemy ich na raz, dlatego bardzo doceniam ściągę zamieszczoną na pierwszej stronie. Na początku książki znajdziemy listę imion oraz zdanie opisu pozwalające przypisać człowieka do pełnionej funkcji. Było to dla mnie ogromnym ułatwieniem! Obawiam się, że bez takiej listy, pogubiłabym się i sfrustrowała. Dlatego jeżeli podobnie jak ja nie macie pamięci do imion, zachęcam do bezwstydnego korzystania z przygotowanej ściągi.
A skoro już o bohaterach mowa... Moją uwagę przykuli przede wszystkim sekretarka Arek oraz praktykant Olaf. Szczególnie ten drugi rozbawił mnie specyficzną manierą wypowiedzi oraz pełnym ambicji podejściem do wykonywanych obowiązków. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś się pojawi w książkach Kisiel, ale chętnie bym go zobaczyła. To samo zresztą tyczy się Arka, Juchy oraz Stalówki. Postacie te miały w sobie coś, co sprawiło, że chciałabym iść z nimi do kawiarni w prawdziwym życiu.
Niestety nie wszystkich bohaterów poznajemy równie dobrze. Wiem, że forma książki na to nie pozwala, więc nie traktuję tego jako minus. Mimo to trochę tego żałuję. Obawiam się, że przez to niektórzy bohaterowie już teraz nieco zacierają mi się w pamięci. To przykre, ponieważ każdy z nich był na tyle oryginalny, że mógłby dostać własną książkę.
Styl Marty Kisiel pozostaje (jak zawsze) bezbłędny. Chyba wspominam o tym przy recenzji każdej książki jej autorstwa, ale jestem szczerze przekonana, że ałtorka (pisownia nieprzypadkowa) napisałaby fascynującą powieść o schnącej farbie, rosnącej trawie bądź instrukcję obsługi długopisu. Marta Kisiel bawi się językiem polskim jak mało kto, a przy tym robi to niezwykle umiejętnie (w końcu łatwo o przesadę, ale tutaj jej nie zastaniecie). Ponadto autorka tworzy zabawne dialogi oraz buduje takie opisy, przez które czytelnik dosłownie płynie.
Podsumowując, Nagle trup to przyjemna książka na jedno leniwe popołudnie. Czytając ją, można na chwilę przenieść się do świata redaktorów, w którym chaos stanowi codzienność. Nie raz wydarzenia na kartach Nagle trup mnie rozbawiły i mam nadzieję, że nie pożegnaliśmy się z JaMas na dobre.
W PIGUŁCE:
| komedia kryminalna | wydawnictwo | śledztwo | polska autorka | inne książki autorki |
Za egzemplarz dziękuję:
kryminał + komedia to moje ulubione połączenie <3
OdpowiedzUsuńNic tylko sięgnąć po tę powieść!
UsuńMuszę w końcu się zabrać za twórczość tej autorki
OdpowiedzUsuńLubię styl Kisiel, więc sięgnę z pewnością po książkę :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury <3
UsuńUwielbiam wszystko, co wychodzi spod pióra Marty Kisiel, książka już czeka w kolejce na półce do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba!
UsuńCiekawa i zachęcająca do przeczytania książki recenzja. Nie omieszkam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie!
UsuńJeśli ani razu się nie zaśmieję przy tej książce, to będę zawiedziona :D Ale zapowiada się naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię rozbawi :)
UsuńZaciekawiła mnie ta książka i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja mojej Imienniczki :)
Zapraszam do mnie: https://autografymalutkiej.blogspot.com/
Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba!
UsuńNigdy nie czytałam komedii kryminalnej, stawiam zawsze na zwyczajne kryminały :)
OdpowiedzUsuńTo może warto spróbować z taką komedią? :D
UsuńUwielbiam komedie kryminalne :)
OdpowiedzUsuńJedyne kryminały, jakie ja lubię! :D
UsuńSłyszałam o autorce, ale jej twórczość jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, a widzę, że warto to zmienić, więc ... chyba muszę :D
OdpowiedzUsuńGorąco polecam twórczość Marty Kisiel!
UsuńNo i chyba przeczytam po takiej zachęcie 🙂
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
Usuń