„Deeply‟ – Ava Reed [recenzja]

deeply ava reed recenzja
| Truly | Madly |

Czy można przekroczyć własne ograniczenia i zacząć wszystko od nowa?

21-letnia Zoey próbuje udowodnić sobie, że jest to możliwe. Dlatego decyduje się na powrót do miasta, w którym doświadczyła największej traumy swojego życia. Przyjeżdża do Seattle, wprowadza się do mieszkania starszego brata i zaczyna studiować na pobliskiej uczelni.

Jednym z jej współlokatorów jest Dylan – przystojny, męski, łagodny i wzbudzający zaufanie młody mężczyzna. Zoey nie wie jednak, że został on – podobnie jak ona – ciężko doświadczony przez los i że – w przeciwieństwie do niej – nie jest jeszcze gotowy, żeby wyjść z ukrycia i przyznać się do swoich ułomności. (Opis pochodzi z Lubimy czytać).
Źr. Lubimy Czytać.

Nie czekałam na tę powieść z entuzjazmem. Byłam nieco zawiedziona drugim tomem, Madly, który pierwotnie zapowiadał się najciekawiej z całej trylogii. Mimo to chciałam cykl dokończyć i dowiedzieć się, jakie tajemnice skrywa Dylan oraz lepiej poznać Zoey. Ku mojemu niemałemu zaskoczeniu – powieść okazała się lepsza niż przewidywałam.

Bohaterowie okazali się najciekawsi z całej trylogii. Ich relacja wytworzyła się naturalnie – mimo przeciwności losu, to bez zbędnych dramatów. Osobno byli ciekawi, a razem tworzyli zgrany duet. Podobało mi się, jak rozwijała się znajomość, jak nawzajem się wspierali oraz nie osądzali. To była ciekawa historia, przedstawiająca wartościową relację. Choć obawiałam się nudy, spokojny rozwój zdarzeń absolutnie mi nie przeszkadzał.

Sama historia jest z pozoru dość leniwa. Nie mamy tutaj gwałtownych zwrotów akcji czy potężnych kłótni wywołanych przewlekłym napięciem między bohaterami. Zoey powoli otwiera się na nowe życie, walczy ze swoją przeszłością, z kolei Dylan próbuje ją wesprzeć, a przy tym samemu pokazać jej ukrytą cząstkę siebie. Dzieje się w to swobodnych okolicznościach: na uczelnianych zajęciach, podczas wspólnego gotowania czy oglądania seriali. Dzięki temu czytelnik otrzymuje ciepłą, powolną i dojrzałą powieść.

Właściwie mogę powiedzieć, że ten spokój i ciepło, którym cechowali się bohaterowie, rozgrzał moje serce. Choć ani Zoey, ani Dylan nie mieli prostej przeszłości, odnaleźli się i potrafili znaleźć radość w codziennym życiu. To bardzo budujące i mam nadzieję, że dla innych czytelników również się takie okaże.

Co więcej, problemy, z którymi mierzą się bohaterowie wydają mi się opisane w dojrzały sposób. Nie miałam poczucia przesady, cringe'u albo infantylności. Co więcej, w książce uwzględniono trigger warning, który uprzedza czytelnika, z jaką problematyką przyjdzie mu się mierzyć w trakcie lektury. Osobiście postrzegam to bardzo pozytywnie i cieszę się, że autorka zachowała się z taką dojrzałością.

Nieustająco boli mnie jednak styl Avy Reed, choć mam wrażenie, że jest nieco lepiej niż w przypadku poprzednich dwóch tomów. Nie podoba mi się, że prowadzi narrację w czasie teraźniejszym, a pozornie łatwe w odbiorze sceny bywają trudne do przejścia (to dlatego tę książkę czytałam relatywnie długo jak na siebie). Ava Reed czasami stawia również na... cóż, zbędne oraz nużące opisy. To się przez te trzy tomy niestety niezbyt zmieniło, ale tym razem nie zauważyłam literówek, które raziły mnie przy lekturze poprzednich tomów.

Podsumowując, Deeply to najciekawszy z tomów In Love Avy Reed. Nie spodziewałam się fajerwerków, ale historia Zoey i Dylana mnie urzekła. Polubiłam bohaterów oraz chętnie zapoznałam się z krótkimi wzmiankami na temat losów June i Masona czy Coopera i Andie. Nie sądzę, bym miała jeszcze kiedyś wrócić do tej trylogii, ale ten tom zdecydowanie polecam.

W PIGUŁCE
| romans | New Adult | uniwersyteckie klimaty | zaburzenia lękowe | trauma | inne książki autorki |
deeply ava reed cytat

Komentarze

  1. Planuję przeczytać tę trylogię. Ciekawa jestem czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I co teraz? :D Najciekawszy okazał się tom trzeci, ale aby do niego dotrzeć, musiałabym przeczytać dwa poprzednie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są aż tak złe, wielu osobom się podobają, więc może i Tobie przypadną do gustu :D Po prostu oceniając całość, stwierdzam, że 3 wypada najlepiej!

      Usuń
  3. Mnie również pozytywnie zaskoczyła ta seria :) Choć przyznaję, że dwa wcześniejsze tomy podobały mi się troszkę bardziej niż Tobie. Przyznaję jednak, że finał okazał się najciekawszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja. Jestem przy pierwszym tomie, ale już teraz jestem ciekawa trzeciego. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza