Snowpiercer [recenzja 3 sezonu]

snowpiercer recenzja 3 sezonu
Ekipa Snowpiercera kontynuuje badania rozpoczęte przez Melanie, które mogą pozwolić ludziom opuścić wieczną lokomotywę.

Snowpiercer to serial, który zawsze oglądam w napięciu. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych odcinków i kolejnych sezonów. Zarówno pierwszy, jak i drugi były wciągające, zaskakujące oraz angażujące widza. A potem przyszedł trzeci sezon, który jednym słowem mogę określić mianem rozczarowującego...

W przeszłości bardzo podobało mi się, że w Snowpiercerze bazowano przede wszystkim na wiedzy naukowców oraz logice. No dobrze, jest to science-fiction, są wątki wymyślone, które nie znajdą pokrycia w rzeczywistym świecie nauki. Jednakże fabułę Snowpiercera osadzono w pewnej hipotetycznej sytuacji, w której bazuje się na działaniu człowieka. Normalnego, przeciętnego człowieka, a nie na mistycyzmie, który w tym sezonie pojawił się aż w nadmiarze.

Raziły mnie wątki, w których pozornie mistyczne elementy dominowały. Zamiast serialu, w którym powinniśmy przyglądać się, jak ludzie kombinują, co zrobić, by przetrwać, nagle zrobiło się nieco za magicznie. Strasznie mnie to denerwowało, ponieważ mocno odbiegało od poprzednich sezonów oraz wskazywało na przyjęcie niebezpiecznego kierunku Snowpiercera w przyszłości.

Nie jest to jedyna wada trzeciego sezonu... Niestety poprowadzenie większości wątków fabularnych było co najmniej dziwne. Wprowadzano je nagle i właściwie po nic. Z perspektywy czasu myślę sobie, że wiele z nich nie miało żadnego większego znaczenia dla całej fabuły. Nie wiem, skąd pomysł na takie poszarpanie fabuły, skoro w poprzednich sezonach podobnego problemu nie było. Tym razem coś nie zadziałało i obawiam się, czy czwarty sezon będzie w stanie to odbudować.
snowpiercer sezon 3 layton
Tak naprawdę tylko nieliczne wątki trzeciego sezonu Snowpiercera uznałam za interesujące. Zaledwie część kwestii fabularnych nie budziła moich wątpliwości, pozwalając w pełni oddać się rozrywce. Na szczęście twórcom udało się mnie parę razy zaskoczyć (i to nawet pozytywnie, bo i takie niezbyt satysfakcjonujące plot twisty również się zdarzały, ale o nich nawet nie chcę pisać...). To chyba tylko te dobre momenty trzymały mnie przy oglądaniu kolejnych odcinków.

Niestety nie mogę za wiele dobrego powiedzieć na temat bohaterów. Layton (Daveed Diggs) zaczął mnie denerwować, choć wcześniej bardzo za nim przepadałam. Z kolei grany przez Seana Beana Wilford, przeszedł niesatysfakcjonujący rozwój postaci. Nie jestem zadowolona z tego, co stało się z nim w tym sezonie. To zresztą efekt wspomnianej wcześniej poszatkowanej fabuły. Za to nieustająco sympatią darzę Alex, która jest niebanalną bohaterką!

Ale wiecie, co w tym wszystkim jest najgorsze? Mimo że ten sezon mnie rozczarował, wywołał więcej niechęci niż entuzjazmu, to wciąż jestem ciekawa czwartego sezonu... Trzecia odsłona przygód mieszkańców Snowpiercera kończy się w taki sposób, że będę czekać na kontynuację. Nie zdziwię się jednak, jeżeli dla niektórych widzów ten sezon dostarczył zbyt wiele absurdów.

Oglądaliście Snowpiercera? Jak Wasze wrażenia?

Komentarze

  1. Widziałam dwa sezony i mam wrażenie, że ten serial dryfuje w stronę serialu "The 100". Widziałaś może? Chodzi o to, że początkowo fabuła ma oparcie w nauce, jest taka mieszanka science fiction i nauki, ale im więcej sezonów, tym mniej logiki niestety. Wątki robią się absurdalne, bohaterowie zachowują się dziwacznie. Włączyłam trzeci sezon Snowpiercera jakoś zimą, ale okazało się, że netflix wypuszcza po jednym odcinku na tydzień, więc odpuściłam. I teraz nie wiem czy wrócę do tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam z dwa sezonu "The 100", a potem o tym serialu zapomniałam (nie było wtedy jeszcze 3 sezonu). Ale potrafię sobie wyobrazić, że faktycznie mógł tam nastąpić taki spadek jakości :(

      Usuń
    2. Cały serial ma 7 sezonów i z logiką to już dawno scenarzyści się rozminęli. Od pół roku próbuję ten ostatni sezon zmęczyć i nie idzie :(

      Usuń
    3. O nie! To jest najgorsze :( Mam nadzieję, że uda Ci się go zmęczyć, by chociaż poznać zakończenie.

      Usuń
    4. Też mam taką nadzieję :)

      Usuń
  2. Gdzieś mi mignął ten tytuł, a Twoja recenzja kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam, ale jakoś specjalnie nawet mnie do niego nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy pierwszych dwóch sezonach bawiłam się bardzo dobrze, trzeci też pewnie obejrzę, choć trochę się martwię po twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się bardziej niż mnie!

      Usuń
  5. Zgadzam się, że ten sezon był zdecydowanie słabszy od poprzednich, aż się boję, co jeszcze wymyślą (czytaj: spaprają) w czwartym...

    OdpowiedzUsuń
  6. I co ja mam teraz ze sobą zrobić? Przez dwa pierwsze sezony zazdrościłam ci, że podchodzisz do niego tak entuzjastycznie, bo mi się nie podobał od samego początku. Trzeciego w dalszym ciągu nie zaczęłam, ale się nie martwię, bo oglądanie idzie mi okropnie w tym roku. Bardziej martwi mnie fakt, że skoro nawet tobie się nie podobał, to ja chyba popełnię seppuku w trakcie oglądania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może lepiej sobie daruj? :P Jakby co, to ja Ci streszczę!

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza