7 seriali z krótkimi odcinkami, które obejrzysz na Netflixie
Potrzebujesz serialu do obiadu, ale masz czas tylko na krótki odcinek? Spieszę z pomocą! Oto 7 seriali z krótkimi odcinkami, które znajdziesz na Netflixie.
One Day at a Time
Na tej liście nie mogło zabraknąć jednego z moich ukochanych seriali, którego anulowania nie potrafię wybaczyć Netflixowi po dziś dzień (choć niby został uratowany przez stację Pop). To poruszająca, a przy tym zabawna historia rodziny o kubańskich korzeniach, której przyszło żyć w Ameryce. Chociaż z humorem, nie raz, nie dwa na nim płakałam, ponieważ One Day at a Time dotyka niełatwych tematów (uzależnień, chorób psychicznych, rasizmu, społeczności LGBT).
W moim prywatnym rankingu seriali One Day at a Time jest naprawdę wysoko. To fenomenalna produkcja, którą już zawsze będę polecać, gdy ktoś zapyta mnie o coś niedługiego i obyczajowego. Ten serial nie jest zbytnio promowany przez Netflixa (co jest bardzo przykre), ale uwierzcie mi, że zasługuje na mnóstwo miłości. Jeżeli szukasz czegoś, co Cię rozśmieszy, zmusi do zastanowienia i sprawi, że szczerze pokochasz bohaterów: One Day at a Time będzie idealne.
Jak poznałem Waszą matkę
Jak poznałem Waszą matkę jest serialem, którego prawdopodobnie nikomu nie trzeba przedstawiać. To komedia, która często zestawiana jest niejednokrotnie z Przyjaciółmi (na ten moment niedostępnymi na Netflixie) jako konkurencja. Jak poznałem Waszą matkę (w skrócie HIMYM) opowiada losy grupy przyjaciół żyjących w Nowym Jorku. Trzon historii stanowi jednak opowieść narratora, Teda, który przedstawia swoim dzieciom historię prowadzącą do poznania ich matki.
Chociaż zakończenie nie było dla mnie szczególnie zadowalające (i dla wielu fanów również), to bardzo miło wspominam ten serial. HIMYM oglądałam na bieżąco przez kilka lat, zafascynowana tym, kim jest tytułowa matka. Pamiętam snucie teorii oraz ekscytację drobnymi wskazówkami na temat jej tożsamości. Czas oczekiwań umilają oczywiście inne, poboczne wątki oraz dający się lubić bohaterowie. Postacie w tej produkcji są zabawne, a ich życie ciekawe. Oczywiście są lepsze i gorsze odcinki, ale ogółem oceniam je pozytywnie. A na pewno będzie to serial idealny, aby dotrzymać towarzystwa w trakcie obiadu.
Derry Girls
Derry Girls to niedługi, młodzieżowy serial opowiadający o grupie przyjaciół żyjących w latach 90. w Irlandii. Na przestrzeni dwóch sezonów (i mam nadzieję, że trzeci również powstanie) przyglądamy się ich szkolnym perypetiom, odkrywaniu siebie oraz pierwszym miłostkom. W tle z kolei rozgrywają się ważne polityczne przemiany znane z historii Irlandii. Twórcy jednak połączyli to tak zgrabnie, że całość tworzy naprawdę spójną, miłą dla oka całość.
Historia jest pełna humoru (a może nawet absurdu), dzięki czemu ogląda się ją szybko i przyjemnie. Pod koniec naprawdę żałowałam, że odcinki są tak krótkie, ponieważ polubiłam główne bohaterki (i jednego głównego bohatera) – nieco roztrzepane, nieco zagubione w życiu i popełniające liczne błędy. Nieidealne, ale przez to jeszcze bardziej realne, czego niezwykle brakuje mi we współczesnych serialach dla młodzieży. Jeżeli i Ty wyczuwasz takie braki w popkulturze, może Derry Girls będzie dla Ciebie.
Community
Community opowiada o grupie studentów uniwersytetu o niezbyt wysokiej renomie... Do Harvardu jest mu bardzo, bardzo daleko, ale to nie zraża różnych osób od uczęszczania na zajęcia. Jednym z nich jest Jeff, który musi bardzo szybko zdobyć tytuł, aby móc kontynuować pracę jako prawnik. Na uczelni poznaje grupę zakręconych osób, z którymi tworzy grupę do nauki hiszpańskiego.
Serial opowiada o różnych ich przygodach, dziwnych (bardzo dziwnych) sytuacjach dnia codziennego oraz relacjach między nimi. Nie ukrywam, że wymiękłam jakoś na trzecim sezonie znużona powtarzalnością wątków, ale wiem, że serial ma całkiem spore grono fanów na całym świecie. Dlatego piszę o nim, ponieważ być może dla części z Was będzie to coś ciekawego! W moim przypadku dobrze spisywał się jako coś krótkiego w trakcie posiłków (a przynamniej dopóki, dopóty nie uznałam, że trochę za mało się na tym bawię...).
Współczesna rodzina
Współczesna rodzina opowiada o typowej, choć nietypowej rodzinie. Śledzimy losy trzech małżeństw: Jaya, który niedawno ożenił się po raz drugi; jego córki, Claire i jej męża Phile oraz syna Jaya, Mitchella i jego partnera, Camerona, a także dzieci każdej z par. Brzmi trochę chaotycznie, ale dość łatwo połapać się w wątkach, gdy już włączy się serial. A jak go krótko podsumować? To zbiór komicznych perypetii rodzinki, która czasem się kocha, a czasem nienawidzi.
Odcinki są niedługie, nagrywane w bardzo ciekawy sposób (przywodzący na myśl film dokumentalny), a przy tym komiczne. Bez wątpienia jest to serialowy tasiemiec (liczy sobie dziesięć sezonów), ale odcinki na niego składające są krótkie i przyjemne. Nie obawiajcie się również nudy: przygody Pritchettów są angażujące oraz pełne niespodziewanych sytuacji. Dla mnie to serial idealny na zły humor i na pewno w przyszłości jeszcze do niego wrócę!
Jeszcze nigdy...
Jeszcze nigdy... to młodzieżowy serial, który póki co liczy sobie dwa sezony (produkcja trzeciego została potwierdzona). Śledzimy w nim losy Devi, pożądającej popularności nastolatki. Jak pragnie zrealizować swój cel? Między innymi nakłaniając najbardziej rozchwytywanego chłopaka w szkole, aby się z nią przespał. Brzmi płytko, co nie? A jednak serial dostarcza mnóstwo rozrywki, potrafi poruszyć, doprowadzić do śmiechu oraz łez.
Najbardziej pokochałam tutaj bohaterów. No dobra, nie do końca: Devi nie da się polubić, ale mimo to jest fascynującą postacią. Fenomenalnie zbudowana, więc doskonale rozumiem, dlaczego zachowuje się w taki, a nie inny sposób (nawet jeżeli tego nie popieram). Również pozostali bohaterowie są złożeni, pokazują coraz więcej z siebie z każdym odcinkiem, a przy tym naprawdę dają się lubić. I po dwóch sezonach jestem ciekawa: co jeszcze takiego pokażą!
Czego zatem spodziewać się po Jeszcze nigdy...? Humoru, trochę wzruszeń oraz bohaterów z ich nastoletnimi (a czasem też całkiem poważnymi) dramatami. Krótko mówiąc: serial, który doskonale pasuje do obiadu jedzonego między jednymi a drugimi obowiązkami.
Alexa i Katie
O Alexie i Katie pisałam już nie raz na blogu. To czterosezonowy serial młodzieżowy, który szczerze mnie urzekł. Przyjaźń głównych bohaterek jest niesamowita i godna pozazdroszczenia. Choć tematyka chwilami jest niełatwa (nowotwór, problemy natury psychicznej), całość jest niezwykle urocza i nadająca nowej energii widzowi.
To serial, po którym nie spodziewałam się wiele, a dostałam bombę emocjonalną. Wiele razy uśmiechałam się, a także wzruszałam, przyglądając losom Alexy i Katie. Przez cztery sezony widz śledzi czas spędzony przez nie w liceum, pierwsze zauroczenia, a także walkę z przeciwnościami losu, z którymi młode osoby nie powinny się zmagać. Może kreuję ten serial jako poważny, ale spokojnie, w gruncie rzeczy Alexa i Katie to cukierki wymieszane z orzeszkami w karmelu. Sama słodycz.
A jakie seriale z krótkimi odcinkami Ty polecasz?
"Jeszcze nigdy bardzo lubię" i czekam na kolejne sezony. Jakoś przemówił do mnie ten durny humor ;) Resztę znam, jednak jakoś mnie do nich nie ciągnie - nawet jeśli "Współczesną rodzinę już kiedyś zaczęłam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "Jeszcze nigdy..." już wkrótce doczeka się kolejnego sezonu :D
UsuńZ trochę innej kategorii wiekowej głównych bohaterów polecam "Grace i Frankie" oraz "The Kominsky Method".
OdpowiedzUsuńZ twojej listy oglądałam One Day at a time, Derry Girls i Jeszcze nigdy. Ten ostatni najbardziej mi się podobał, ale to pewnie dlatego, że najlepiej go pamiętam ;-).
Nie widziałam żadnego z tych dwóch seriali, ale może dam im szanse! :D
UsuńWkrótce nadejdą długie wieczory, to sprzyja oglądaniu seriali i filmów. Będę zaglądać do Twoich zestawień.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie!
Usuń"Jeszcze nigdy..." podobało mi się w pierwszym sezonie, przez drugi raczej nie przebrnę, Devi mnie tak strasznie denerwuje, że nie mogę. Reszty nie znam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że Devi jest potwornie denerwująca :(
UsuńKiedyś bardzo lubiłam Jak poznałem waszą matkę, dziś już średnio mnie taka tematyka rusza. Ja jestem wielką fanką Teorii wielkiego podrywu, niestety neflix zdjął ten serial :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie szkoda, że go już nie ma :/ Też bym chętnie do niego wróciła
UsuńPonad połowę widziałam! Alexę i Katie, Jak poznałem wasza matkę i współczesną rodzinę będę polecać całym serduchem, bo to naprawdę świetne seriale. One day at time myślę, że w pewnym momencie swojego życia obejrzę, bo mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie obejrzyj One Day at a Time! Jeden z lepszych seriali, jakie w życiu widziałam!
Usuń