Loki sezon 1 [przemyślenia spoilerowe]
Uwaga! Tekst zawiera spoilery do pierwszego sezonu Lokiego! Jeżeli jeszcze nie oglądałe_aś tego serialu, sięgnij do recenzji bezspoilerowej, klikając tutaj.
Emocjonalność? A co to takiego?
To była moja największa bolączka tego serialu. Kojarzycie scenę, w której jedna z pracownic TVA prosi Sylvie o pokazanie jej swojego przeszłego życia? To mogła być mocna, poruszająca scena. No właśnie: mogła być. Zamiast tego widzimy jak dwie bohaterki stoją w deszczu, po czym jedna postanawia zmienić front w walce. No wow... Niesamowite...
Nie inaczej było w przypadku rzekomej śmierci Mobiusa oraz śmierci/nie-śmierci Lokiego. Skupmy się na tym pierwszym: polubiłam Mobiusa. Bardzo. Ale gdy umarł, byłam jedynie zdziwiona, że stało się to tak nagle i szybko. A potem przeszłam z tym do porządku dziennego. Tak po prostu! Wierzę jednak, że naprawdę można było zrobić to w taki sposób, że widzowie byliby poruszeni. I nie rozumiem, dlaczego z tego zrezygnowano.
Loki x Sylvie
Nie kupuję tego.
O ile sama Sylvie jest bardzo ciekawa, dobrze wykreowana i cieszy mnie, że ma strój, którego celem nie jest jej przesadna seksualizacja, tak jej rzekomo romantyczna relacja z Lokim do mnie nie przemawia. Zgadzam się z Mobiusem, który krytykuje to w jednym z odcinków, mówiąc, że są praktycznie tą samą osobą. Dlatego kiedy doszło w finałowym odcinku do pocałunku Sylvie i Lokiego, byłam po prostu wkurzona.
Żeby nie było: nie chodzi mi o totalne obdarcie ich z relacji. Moja przyjaciółka powiedziała, że jej zdaniem Loki może widzieć w Sylvie siebie, którym trzeba się zaopiekować. A jakby zrobić krok dalej i uznać, że Loki traktuje Sylvie trochę jako swoje wewnętrzne dziecko (zagadnienie z psychologii, z którym warto się zapoznać!), to... spoko. Serio, to by miało sens. Widzi w niej zranioną wersję siebie, dla której być może jest ratunek. Stara się o nią zadbać, zaopiekować nią, bo tylko on wie, przez co przeszła w swoim życiu. Bo właśnie on tego potrzebował, ale nigdy nie otrzymał.
I gdyby zostawiono to na płaszczyźnie przyjaźni, opieki, chęci wsparcia, byłabym zachwycona. Dla mnie jednak nadanie temu kierunku romantycznego było tragicznym rozwiązaniem.
Kang Zdobywca melduje się do działania
W Lokim w pewnym sensie poznajemy Kanga, który stanowi w komiksach antagonistę, przeciwnika Avengersów. I powiem Wam, że na razie niewiele wiemy, ale możemy się sporo domyślać. Bez wątpienia ta postać będzie miała ogromne znaczenie w kwestii multiverse, a jeżeli będzie miał choć trochę humoru swojego warianta, to... mam bardzo dobre przeczucia.
Ogółem z każdym kolejnym serialem przypuszczam, że nowy Doctor Strange będzie bardzo emocjonującym widowiskiem! Z jednej strony Wanda, która na pewno usłyszała warianty swoich dzieci (scena po napisać w WandaVision zdaje się mieć teraz więcej sensu), z drugiej Sylvie, która mocno namieszała, a z trzeciej Loki, który bez wątpienia doleje trochę oliwy do ognia. I nie wiem, jak Wy, ale ja jestem bardzo podekscytowana! (I trochę współczuję Strange'owi).
Loki może więcej
Poznawszy wariantów Lokiego, wiemy, jak duże umiejętności magiczne ma ten bohater. Ba, w walce z Sylvie (czy jeszcze wcześniej na Lamentis) również wychodzą one na jaw. I mam wrażenie, że nasz ulubiony bóg psot trochę swoich talentów zaprezentuje w przyszłości. Szczególnie, gdy nie towarzyszy mu już aż tak negatywne mniemanie o sobie. Wierzę, że podwaliny pod jego przemianę zostaną dobrze wykorzystane, ponieważ Loki ma w sobie mnóstwo potencjału.
Nie będę raczej oglądać.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem :)
UsuńSama boję się trochę obejrzeć ten serial bo uwielbiam Lokiego a boję się że może on nie wyjść w serialu tak ciekawy jak w filmach :)
OdpowiedzUsuńJest inny - to bez wątpienia. Ale mam nadzieję, że go polubisz :)
UsuńZgadzam się z tym potencjałem, choć moje wątpliwości dotyczą w największym stopniu zawirowań z czasem, bo to naprawdę trudny do poprowadzenia temat. A to, że Loki poczuł miętę do Sylvie było całkiem zabawne - bo poczuł ją do samego siebie w innej wersji :) A największa wada tego serialu to zbyt mała ilość odcinków!
OdpowiedzUsuńJa staram się przymykać oko na przedstawianie podróży w czasie w popkulturze. To jest naprawdę zawiły wątek i chyba doszłam do wniosku, że szkoda nerwów, by to dogłębnie analizować!
Usuń