„To nie jest, do diabła, love story. Skin Deep‟ – Julia Biel [recenzja]
Wera niewątpliwie jest mistrzynią w stosowaniu uników. Ludzie, rzeczy, emocje – umiejętne omijanie wszelkich komplikacji to jej specjalność. Pewnego dnia jednak z opresji ratuje ją rycerz w lśniącej zbroi. No dobra, Aleks nie jest rycerzem i nie ma zbroi, i w zasadzie jest całkowitym przeciwieństwem rycerza. Ma w sobie natomiast ogromne pokłady złości.
Przypadkowe odkrycie skrywanej przez Werę tajemnicy sprawi, że Aleks w czarujący sposób spróbuje przekonać dziewczynę, że czasem warto zabrudzić krew tuszem, żeby oczyścić serce i głowę.
Jonasza i Ellę polubiłam, ale Aleksa i Werę chyba pokochałam. Spodobała mi się ich historia, relacja między nimi, a w szczególności sposób, w jaki rozwijała się w kolejnych rozdziałach. Było w niej coś urzekającego, świeżego oraz nieco bardziej dojrzałego niż widzieliśmy w poprzednich tomach To nie jest, do diabła, love story. A wierzcie mi, z początku podchodziłam dość sceptycznie do zmiany głównych bohaterów! Były to jednak całkowicie zbędne obawy, ponieważ Skin Deep nowymi oraz nowymi-starymi postaciami elektryzuje!
Zarówno Wera, jak i Aleks mają blizny – na ciele i na duszy. Obydwoje doświadczyli trudnych wydarzeń, które wpłynęły na postrzeganie przez nich świata oraz ocenianie naszych bohaterów przez otoczenie. Werę wszyscy traktują jak jajko, które trzeba chronić. Dziewczyna jednak ma w końcu dość bycia traktowaną jak niedołężna i zaczyna walczyć o lepszą siebie. Pomaga jej w tym tajemniczy Aleks, który, choć dźwiga własny ciężar przeszłości, ma ogromną chęć, aby uratować piękną dziewczynę (i to na kilka różnych sposobów).
Prowadzi to do powstania wciągającej historii, która przepełniona jest sekretami. Szczególnie w przypadku Aleksa, który skrywa wiele asów w rękawie. Z jednej strony jawi się jako wkurzony człowiek, który musiał zostać tak zraniony, że boi się nowych relacji. A z drugiej ciągnie go do bliskości, do pomagania oraz pragnie otworzyć się przed innymi. Skrajności w nim zgromadzone sprawiają, że jest ciekawszy oraz... trudniejszy do rozgryzienia. Chociaż pewien element wydał mi się oczywisty niemal od początku (skojarzył mi się z inną książką, którą bardzo lubię), to inne, ważniejsze zwroty akcji totalnie mnie zaskoczyły!
Tak naprawdę to właśnie tajemnice Aleksa, jego przeszłość, którą poznajemy bardzo powoli, są najciekawsze w To nie jest, do diabła, love story Skin Deep. Generują one wszystkie emocjonujące sceny i sprawiają, że książkę czyta się w trybie ekspresowym. Naprawdę, kolejne strony przerzucałam z zapałem i ciekawością! Chociaż Wera jest odrobinę mniej wyrazista, przemiana, którą przechodzi na przestrzeni powieści jest potężna! Nie wspominając o tym, że jej dynamika z Aleksem porywa. I dzięki temu uważam ją za dającą się lubić bohaterkę (i to chyba bardziej niż Ellę!).
W tym tomie nie zawodzi również poczucie humoru autorki. Julia Biel tworzy zabawne dialogi oraz przekracza utarte schematy formy przedstawiania historii w książce. Między standardowymi opisami przeplata e-maile oraz zabawne rozmowy prowadzone przez komunikatory internetowe. To sprawia, że powieść czyta się szybciej i do tego z uśmiechem na twarzy. Bo tak, kilkukrotnie zaśmiałam się w głos, czytając Skin Deep i widząc rozmyślania Wery oraz jej rozmowy z Aleksem.
Nie mam również zażaleń co do stylu Julii Biel. Autorka pisze lekko, przyjemnie oraz tworzy bardzo naturalne dialogi. W tym tomie nie ma już tylu angielskich zwrotów jak w poprzednich, co mnie w gruncie rzeczy cieszy. Widać również, że Biel z kolejnymi historiami rozwija się, więc jestem ciekawa, co zaserwuje nam w przyszłości.
Podsumowując, Skin Deep to książka, która wprowadza nowych, bardzo ciekawych bohaterów. Historia zaskakuje, porywa, a relacja między Aleksem i Werą jest bardzo ciekawa. Wszystkim fanom serii polecam, ponieważ po drugim tomie, który średnio przypadł mi do gustu, poziom z pierwszego TNJDDLS wraca! I już nie mogę się doczekać czwartej książki z tej serii...
W PIGUŁCE:
| romans | humor | dramat | Poznań | ostatnia klasa liceum | matury | tatuaże | trudna przeszłość | polska autorka | inne książki autorki |
Za egzemplarz dziękuję:
autorce oraz wydawnictwu Media Rodzina
To już raczej nie mój target wiekowy.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem :(
UsuńNie czytałam poprzednich książek z tej serii, ale cytat jest urzekający :) Jeśli jest tam więcej takich, to warto spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Naprawdę polecam! To bardzo fajny cykl :)
UsuńMam tę serię na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńWarto się z nią zapoznać!
UsuńTrzeci tom dopiero przede mną, ale na pewno nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńByć może kiedyś, ale to naprawdę kiedyś sięgnę po tę serię 😉
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPóki co podchodzę dość obojętnie do tej serii, ale z twoich poleceń już w kilu pozycjach się zakochałam, więc chyba jednak na nią zerknę!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Liczę, że i ta Ci się spodoba :D
UsuńOkej, książka jest naprawdę bardzo fajna ale ja chcę Elle i Jonasza
OdpowiedzUsuńTeż liczę, że jeszcze wrócimy do ich historii :D
Usuń