„Solo‟ – Anna Dan [recenzja]
Datka jest twarda jak stal, choć w środku krucha jak szkło. Do życia podchodzi z dystansem i sarkazmem, a do wszystkiego potrzebuje danych, dużo danych. Jej dwaj przyjaciele, Freax i Gnom, to geniusze informatyczni i cała jej rodzina. Sens jej życiu nadają praca i mordercze treningi oraz przekonanie, że już nigdy nic jej nie zaskoczy.
Kiedy na jej drodze staje czujny, nieufny i niebezpieczny Solo, dziewczyna wplątuje się w coś, czego nie potrafi zrozumieć. Solo nosi w sobie gniew i ani na chwilę nie zdejmuje maski zabijaki. Datka czuje, że pod tą maską kryje się coś innego, jednak najpierw musi dopaść własne demony, zanim one dopadną ją – albo zanim dopadnie ją miłość.
Do lektury Solo przymierzałam się dość długo. Książka tęsknie patrzyła na mnie z półki, ale ja wciąż nie zabierałam się za lekturę. W końcu jednak usiadłam, otworzyłam na pierwszej stronie i zaczęłam poznawać historię Datki. A czy była to opowieść porywająca i zapierająca dech w piersiach, jak wszyscy wokół mi mówili? No... nie bardzo.
Solo to romans. W tle znajduje się dużo akcji, nielegalnych walk oraz tajemnic przeszłości, natomiast są to kwestie drugo-, a nawet trzecioplanowe. Najważniejszym elementem jest romans, a co za tym idzie: liczą się relacje. A ja niestety przez całą lekturę nie mogłam pozbyć się wrażenia, że absolutnie nie kupuję żadnej z relacji zawartych przez bohaterów...
Datka poznaje Adama na eksperymencie psychologicznym i mimo że jakoś szczególnie między nimi nie zaiskrzyło: od razu się sobie zwierzają na następnych spotkaniach. Co więcej, bohaterka od razu jedzie z nim do domu po środku niczego, gdzie poznaje inne osoby (w tym Solo), z którymi też momentalnie zawiera rzekomo głębokie relacje. Dla mnie jednak wszystko było tak pospieszone, że aż nierealistyczne. I może niektórzy będą wzdychać i mówić, że to słodkie, natomiast ja cały czas pouczałam w głowie bohaterkę, że „ej, znacie się jakiś tydzień. Nie przesadzasz?‟.
To poczucie frustracji zdominowało odbiór lektury. Nie umiałam się w ogóle zaangażować w losy bohaterów, a przez to nie odebrałam ich emocjonalnie. I nawet kiedy poznajemy wielkie tajemnice, dowiadujemy się, jakie wydarzenia odpowiadają za traumy bohaterów, to... i tak niczego nie czułam. Widziałam w recenzjach innych osób, że to historia emocjonująca i rozrywająca serce. Wychodzi na to, że moje jest z kamienia...
Oczywiście Solo to nie książka, która zawiera same wady. Najmocniejszą stroną tej książki są jej bohaterowie (choć relacje między nimi nie są satysfakcjonujące). Anna Dan przedstawia nam feerię postaci. Każda z nich ma swoją historię, cechy charakterystyczne, marzenia, powody, dla których zachowuje się w określony sposób. Niejednokrotnie zaskakują swoimi reakcjami albo zainteresowaniami, jednak dzięki temu dają się lubić. Widać, że autorka włożyła wiele pracy w stworzenie wiarygodnych ludzi, z którymi czytelnik będzie sympatyzować i... udało jej się.
W Solo znajdziemy bohaterów silnych, niezależnych, ale jednak o miękkim sercu. Milczących oraz gadatliwych (pani Hanna to moja ulubienica ze swoimi potokami słów! Jej monologi to nie tylko dobra kreacja postaci, ale też niezłe operowanie stylem!). Takich, którzy są na co dzień pogodni oraz tych zranionych. To przepełniona ludzkimi bohaterami powieść, więc na pewno znajdziecie kogoś, kogo polubicie.
Również styl autorki jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Książkę czyta się szybko, chętnie przerzuca się następne strony, a nawet te długie wypowiedzi czy opisy raczej nie nudzą. Anna Dan potrafi operować słowem i wierzę, że wykorzysta tę umiejętność w przyszłości.
Podsumowując, Solo to nie jest książka, która zapada w pamięć. Niestety już niedługo po przeczytaniu zaczęły zacierać mi się poszczególne fakty w głowie. Kwestia fabuły oraz relacji między postaciami wydawała mi się pospieszona i niezbyt przekonująca. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że Dan stworzyła świetne postacie oraz ma bardzo przyjemny styl, więc wierzę w potencjał tej autorki.
W PIGUŁCE:
| romans | akcja | tajemnica | walki | miejsce akcji: Polska | polska autorka |
Za egzemplarz dziękuję:
Mnie ta książka się podobała.
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńDobrze, że bohaterowie są dobrze wykreowani i styl autorki zasługuje na uznanie.
OdpowiedzUsuńTo jest na plus.
UsuńSzkoda, że nie potrafiłaś się zaangażować w losy bohaterów. Fajnie, że po w tej książce widać potencjał autorki. Przyznam szczerze, sama planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Liczę, że spodoba Ci się bardziej niż mnie.
UsuńMnie osobiście jakoś nie ciągnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńNic nie tracisz ><
UsuńMeh, ja podziękuję :)
OdpowiedzUsuńSłusznie!
Usuń