WandaVision [bezspoilerowa recenzja serialu]
Wanda i Vision wprowadzają się do małego miasteczka, gdzie prowadzą życie rodem ze znanych sitcomów. Jednak tajemnicze wydarzenia psują ich sielankę...
Trudno opisać fabułę WandaVision bez zaspoilerowania czegokolwiek. Jeżeli ktoś z Was oglądał zwiastuny, zapewne ma świadomość, jak pokręcony wydaje się ten serial. Cóż, zapowiedzi nie odbiegają od prawdy i finalny produkt jest dokładnie taki jak można było się spodziewać. Najnowsza produkcja w ramach Marvel Cinematic Universe przepełniona jest oniryzmem. Bohaterowie zdają się nie znać niektórych ciągów logicznych prowadzących do sytuacji, w których się znaleźli, a jednak akceptują je. Na każdym kroku starają się ignorować pewne niedociągnięcia, aby jak najbardziej cieszyć się utopijnym światem, w którym przyszło im funkcjonować.
Jednak śledzenie tych przygód przez widza nie jest ani trochę kłopotliwe. Z początku obawiałam się chaosu, jednak dość łatwo można dać się porwać dziwności, która towarzyszy WandaVision. Kiedy raz zaakceptujemy groteskę, produkcję ogląda się naprawdę przyjemnie, choć nie bezmyślnie. Przez cały czas widz zastanawia się, o co właściwie chodzi, co się stało i jakim cudem Vision właściwie żyje? Dlaczego serial wygląda jak sitcomy sprzed dekad? I dlaczego poboczne postacie zachowują się tak dziwnie?
Historia zaprezentowana w WandaVision przepełniona jest tajemnicą. Dostrzega się ją w niemal każdej scenie. Nawet tym pozornie humorystycznym, które wyglądają na nieznaczące, warto się przyglądać, bo można pominąć istotny szczegół. Czasami jest to zabawny easter-egg, innym razem nawiązanie do znanego dzieła popkultury (o których później), a jeszcze kiedy indziej wskazówka prowadząca widza do rozwiązania zagadki. Dlatego uwierzcie mi, oglądajcie ten serial z uwagą!
Co jednak najbardziej trzymało mnie przy tym serialu, to ogrom emocji, który towarzyszy widzowi. Z jednej strony mamy humorystyczne wydarzenia, które potęgowane są puszczanym z nagrania śmiechem. Wywołują one może nie tyle salwy śmiechu, co uśmieszki ze względu na odwołania do sitcomów. Jednakże z drugiej strony w całej tej produkcji jest coś bardzo niepokojącego. Sztuczne uśmiechy, zakłócenia radiowo-telewizyjne, dziwne luki w pamięci bohaterów... To połączenie sprawia, że akcja trzyma w napięciu, choć wiele razy nie dzieje się nic nadzwyczajnego.
Ale to nie koniec! Im dalej w fabułę, tym więcej dostrzeżemy scen, które zasmucają. Choć z początku widzowi towarzyszy wyłącznie ciekawość i lekkie rozbawienie, przeplatane niepokojem, z czasem zaczyna pojawiać się współczucie. I to właśnie rozżalenie czułam przez większość odcinków. Moja przyjaciółka powiedziała, że dla niej było to smutniejsze niż Endgame. Dla mnie, osoby, która siedziała wtedy zapłakana w kinie, nie aż tak, jednakże doskonale rozumiem osoby, które uronią kilka(dziesiąt) łez w trakcie WandaVision.
Finalnie zostałam z dziurą w sercu, którą liczę, że zapełni kolejna część Doctora Strange'a oraz zaintrygowaniem dalszym rozwinięciem bohaterów. Bo widzicie, WandaVision to serial, który przede wszystkim stawia na kreację bohaterów. W tym oniryzmie, niepewności, pozornie idyllicznej rzeczywistości, o wiele lepiej poznajemy Wandę. Bohaterka ta ciekawiła mnie od dziecka. Pamiętam z oglądanych lata temu animacji, jak skrzywdzoną osobą była. Nie inaczej jest w MCU, gdzie wycierpiała wystarczająco dużo. A jednak twórcy zasypują ją kolejnymi trudnymi wydarzeniami. I to właśnie o niej, a właściwie radzeniu sobie z wydarzeniami z poprzednich części Avengersów, jest ten serial.
Dowiadujemy się o przeszłości Wandy, nieco więcej o naturze jej mocy, a także sposobie rozumowania. Moim zdaniem stworzono jej prześwietną historię, która wywołuje w odbiorcy mnóstwo emocji oraz uświadamia, że Wanda jeszcze dużo nam pokaże. Zresztą to samo tyczy się Visiona. Jeżeli wcześniej mieliście wobec niego mieszane uczucia ze względu na rzadką obecność na ekranie, teraz zmienicie zdanie. Vision jest zabawny, troskliwy oraz jak zawsze inteligentny i pokojowy. A przy tym niejednokrotnie zaskakuje i cieszę się, że WandaVision pozwala na jego lepsze poznanie.
Oczywiście nie możemy zapomnieć o drugoplanowych bohaterach. Pojawiają się nowe twarze, jak również wracają stare, które mogą niejedną osobę zaskoczyć. Ja bardzo cieszyłam się z powrotu pewnej bohaterki, ponieważ zawsze odczuwałam wobec niej sympatię. W gruncie rzeczy mam nadzieję, że jeszcze trochę namiesza na ekranie, ponieważ naprawdę ją lubię. A czy tak się stanie? Zobaczymy z czasem!
Z mojego opisu zapewne możecie być zaskoczeni, że mamy do czynienia z produkcją Marvela. W końcu kreuje się tutaj historia, która stawia na radzenie sobie z trudnymi emocjami oraz rozwój bohaterów. To nie jest serial przepełniony epickimi walkami w kosmosie, jak dotychczas byliśmy przyzwyczajeni. Jednakże i sceny akcji się znajdą, więc bez obaw. Widziałam, że niektórzy na nie narzekają, ale... to produkcja o superbohaterach. To oczywiste, że one prędzej czy później ktoś zacznie walczyć. Tym bardziej mi to nie przeszkadza, ponieważ takich scen nie było dużo, a do tego były potrzebne i wyszły całkiem nieźle. Co prawda mam pewne drobne zastrzeżenia, ale... oprócz tego oceniam je na plus.
Na pochwałę zasługują również inne elementy. WandaVision formą czerpie z sitcomów powstałych na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Odcinki pokazują różne dekady, nawiązując do mniej lub bardziej znanych utworów popkultury. Dla mnie najbardziej satysfakcjonujące było nawiązanie formą do Współczesnej rodziny, ponieważ to produkcja dobrze mi znana. Jednakże i wcześniejsze epizody bardzo mi się podobały. Po pierwsze, nadaje to bardzo ciekawe klimatu i jeszcze mocniej podkreśla dziwaczność WandaVision. Po drugie, należy docenić ogrom pracy, który włożono w kostiumy oraz wystrój wnętrz.
Przeglądałam już kilka kadrów związanych ze strojami i... Wyszło niesamowicie. Oglądając, aż tak nie skupiałam się na szczegółach, ale widząc to zebrane przez internautów w jednym miejscu, byłam pod ogromnym wrażeniem. Dlatego kudos dla twórców, ponieważ naprawdę postarali się w tej kwestii.
Warto również wspomnieć, że WandaVision pełne jest scen, które nawiązują do innych produkcji Marvela oraz dzieł popkultury spoza MCU. Te pierwsze to małe smaczki, które przywodzą na myśli puszczenie oka do najbardziej zagorzałych fanów i to one najbardziej bawią. Tym bardziej, że przedstawiono je w niezwykle specyficznej formie. Ale ponownie: nie powiem nic więcej, aby nie zepsuć Wam rozrywki. Sami będziecie musieli to obejrzeć i się przekonać, o co chodzi!
WandaVision to pierwszy serial MCU bezpośrednio powiązany z wydarzeniami z filmów. Większość dotychczasowych produkcji w odcinkach można było obejrzeć, ale nie trzeba było. Teraz jednak wchodzimy w nową fazę MCU, a wraz z nią w nową formę. I jeżeli Marvel, Disney i cała spółka będą utrzymywać taki poziom, jak w przypadku tego serialu, wróżę im dobrą przyszłość! Myślę, że to ciekawa forma, która pozwala na rozwinięcie bohaterów oraz poszczególnych wątków. A jeżeli przy tym nie będą rozciągać fabuły do granic możliwości, to... serio, może wyjść z tego coś naprawdę dobrego. Dlatego jestem bardzo ciekawa, jak poradzili sobie ze zbliżającymi się Falconem i Zimowym Żołnierzem czy Lokim. Ale po tym serialu moje nadzieje są na wysokim poziomie.
Podsumowując, WandaVision to powrót do MCU z przytupem. Chociaż produkcja nie jest tak mocno przepełniona akcją i walkami jak dotychczasowe filmy, serial dostarcza rozrywki na zupełnie innym poziomie. Dzięki tej produkcji lepiej poznajemy bohaterów, ich sposób postrzegania świata, a przy tym dostajemy świetną zabawę formą. Nie wspominając o tym, że teraz jeszcze mocniej będę wyczekiwać Doctor Strange in the Multiverse of Madness! Krótko mówiąc: wszystkim fanom MCU gorąco polecam. Nawet jeżeli nie sympatyzowaliście z tytułowymi bohaterami, z WandaVision i tak warto się zapoznać. Mam przeczucie, że się nie zawiedziecie.
Dopracowanie szczegółów w tym serialu wprost zachwyca! Jedna z najlepszych ostatnio produkcji telewizyjnych!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Efekt jest niesamowity!
UsuńDobrze, że pojawiły się emocje. Ja póki co nie mam tego serialu w planach.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem :)
UsuńNiestety nie mam czasu na oglądanie seriali, ale dobrze, że znalazłaś w nim, coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś znajdziesz na nie czas!
UsuńMojej siostrze się podoba i aktualnie ogląda. Z recenzji wydaje się niezły. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja siostra będzie zadowolona :)
UsuńChciało ci się pisać dwie tak długie recenzje? :O Myślałam sobie o tych marvelowskich serialach, ale muszę przyznać, że tym konkretnym nie jestem w ogóle zainteresowana. Czekam osobiście najbardziej na Lokiego i trochę na Falcona, ale jeszcze nie wiem, czy w ogóle przy nich wytrwam, bo jakby nie patrzeć w zeszłym roku pewna era Marvela się zakończyła i ja się trochę tej nowej przygody obawiam.
OdpowiedzUsuńHahaha, tak! Musiałam z siebie wyrzucić wszystkie myśli na temat tej produkcji. Choć "przemyśleń spoilerowych" nie traktuję jako recenzji. One wymagają w moim poczuciu mniej wysiłku przy pisaniu.
UsuńTeż jestem bardzo ciekawa Lokiego i fakt, pewna era MCU się skończyła, ale jestem gotowa dać szansę nowej. Tym bardziej, że na razie zapowiada się dobrze :)
Mam go w planach, ale raczej dalszych - obecnie z mężem oglądamy Sposób na morderstwo :D
OdpowiedzUsuńMiłego seansu! Mam nadzieję, że "WandaVision" też Wam się spodoba!
Usuń