Paczka świątecznych filmów 2020
Pozostały ostatnie dni, w trakcie których można bezkarnie oglądać świąteczne filmy. Z jakimi nowościami od Netflixa warto się zapoznać, a jakie lepiej ominąć szerokim łukiem?
Prezenty z nieba
(2020)
Prezenty z nieba opowiada o bazie wojskowej, która każdego roku przeprowadza akcję charytatywną, mającą na celu dostarczenie potrzebującym zamieszkującym ciężko dostępne wyspy ubrań, jedzenia i innych produktów pierwszej potrzeby. Rodzi się jednak pytanie, czy baza wojskowa nie wykorzystuje do tego państwowych pieniędzy. W związku z tym do zbadania sprawy zostaje wysłana Erica Millego, która szybko przekonuje się, jakie jest sedno sprawy i staje przed ważnym, życiowym wyborem: pomóc potrzebującym czy jej własna kariera?
Najciekawszym elementem tego filmu jest to, że wspomniana tutaj akcja charytatywna jest prawdziwa. Dowiadujemy się o tym pod koniec produkcji i uważam, że w związku z tym Prezenty z nieba są dobrym sposobem na zwiększenie świadomości społeczeństwa. Natomiast oprócz tego ten świąteczny film nic nie wnosi... Jest nudny, nieciekawy i oglądając go, byłam przeszczęśliwa, że istnieje opcja włączenia filmu w tempie 1,5x. Bohaterowie są... no, okay. Szlachetni, świąteczni i wspaniałomyślni. Z filmu wylewa się dobroć i poczucie charytatywności, a to wszystko w rajskich klimatach, jednak oprócz tego nie ma w sobie nic ciekawego. Dla mnie jest to przeciętniak (skłaniający się raczej ku słabej produkcji), którego na pewno nie zapamiętam na dłużej.
Święta w El Camino
(2017)
Eric przybywa do El Camino, poszukując ojca, jednak niesłusznie zostaje oskarżony przez policję o wytwarzanie narkotyków. Żeby było gorzej, uciekając przed stróżami prawa zostaje zamknięty w supermarkecie z paroma innymi osobami, co prowadzi do oskarżenia go o napad z zakładnikami...
Ten świąteczny film to na pewno coś. Nie można zaprzeczyć, że fabuła jest wyjątkowa. Po świątecznych filmach spodziewam się uroku, cukierkowatości oraz mnóstwa ozdób i światełek. Pustynny klimat nie jest moim pierwszym skojarzeniem, podobnie jak zakładnicy oraz niepoprawnie funkcjonująca policja. I prawdopodobnie gdyby nie ten ostatni wątek, to oceniłabym ten film o wiele wyżej. Niestety policjanci w Świętach w El Camino wywołują poczucie żałości, sprawiając, że całą produkcję odebrałam w ten sposób... Chyba mieli być zabawni, jednak wywołano odwrotny skutek. Zamiast śmiechu, wywracałam oczami i pisałam tylko do przyjaciółki, z którą urządziłam Netflix Party, że wydarzenia na ekranie są chore. Działania policji doprowadzały mnie jedynie do białej gorączki, a nie do świątecznej radości.
I niestety ta nieudolność policji sprawiła, że dominujący wątek fabularny był wkurzający. A te, które były poboczne łatwo dało się przewidzieć od samego początku. Choć nie przeczę, że niektóre elementy nie zaskoczyły! To po części plus. Po części, ponieważ zaskoczenie było tak naprawdę szokiem wywołanym brakiem logiki w postępowaniu bohaterów... Tak więc, jak zapewne już się domyślacie, nie polecam Świąt w El Camino.
Randki od święta
(2020)
Dwoje singli decyduje się towarzyszyć sobie nawzajem w trakcie ważnych świąt: od Bożego Narodzenia poczynając, aby nie musieć słuchać uszczypliwych komentarzy ze strony bliskich.
Po tym filmie nie spodziewałam się niczego dobrego. Sądziłam, że będzie beznadziejny, nudny i przewidywalny. Kiedy włączyłam go sobie i przyjaciółce, powiedziałam, że to pewnie kiczowata produkcja Netflixa, więc niech się nie nastawia na nic dobrego. Możecie sobie zatem wyobrazić moje zaskoczenie, gdy okazało się, że to naprawdę zabawny film świąteczny (i zarazem najlepszy w tym zestawieniu).
Po pierwsze, fabuła jest niesztampowa. Z początku sądziłam, że romans rozegra się na przestrzeni kilku dni, góra miesiąca. Dlatego pierwsze zdziwienie miało miejsce, kiedy fabułę rozciągnięto na zdecydowanie dłuższy czas. To pozwala na racjonalniejsze wykształcenie się relacji między bohaterami, co jest bardzo odświeżające w porównaniu do innych romansów produkcji Netflixa. Po drugie, wydarzenia przedstawione na ekranie są komiczne. Bywają wulgarne, podkoloryzowane podtekstem erotycznym, jednak doprowadzają do śmiechu. A zatem zamiast ckliwego romansu, dostajemy całkiem niezłą komedię (o ile nie spodziewacie się wyrafinowanego poczucia humoru). Po trzecie, bohaterowie są zbudowani w ciekawy sposób. Obydwoje to raczej Grinche niż fani świąt, nieco samolubni i szaleni. I to właśnie ta nowość mnie totalnie kupiła, więc jeżeli szukacie niebanalnego na święta, spróbujcie właśnie tego!
Zamiana z księżniczką 2
(2020)
Margaret ma zostać koronowana królową, jednak zanim to nastąpi, chce zdobyć kilka chwil na wyjaśnienie sobie swojego zakończonego związku z Kevinem. W tym celu zamienia się ze Stacy, jednak pojawia się komplikacja: Fiona, kuzynka Margaret, planuje przejąć koronę.
Ustalmy jedno: Vanessa Hudgens grająca dwie role w filmie jest jeszcze znośna. Jednak Vanessa Hudgens grająca TRZY role w jednej produkcji jest mocno niepokojąca (by nie rzec, że cringe'owa). Widzicie, po najlepszym filmie świątecznym, jaki obejrzałam w tym roku, przyszła pora na najgorszy...
Nie rozumiem, dlaczego twórcy filmowi tak bardzo upierają się, by robić kontynuacje filmów, które ich nie potrzebują. Pierwsza część Zamiany z księżniczką była naprawdę niezła. Podobała mi się! Miała urok, dużo świątecznych ozdób oraz całkiem w porządku bohaterów. Ale druga...? Doszło do takiego regresu, że oglądanie tego sprawiało mi fizyczny i psychiczny ból. Największa zmiana (na złe) zaszła w Stacy, która prezentuje w tym filmie same beznadziejne cechy charakteru: okłamuje bliskich, totalnie olewa swojego męża oraz nie za bardzo dba o uczucia innych. Powiedzcie mi, co się stało z tą uroczą Stacy z pierwszej części? Czy korona naprawdę aż tak uciska jej głowę?
Niemniej to nie Stacy jest tu najistotniejsza, a Margaret, która ma o wiele ciekawszą linię fabularną. Niezbyt zaskakującą, ale przynajmniej dało się to oglądać. Z kolei najlepsza kreacja bohaterki to Fiona (czyli trzecie, nowe wcielenie Vanessy Hudgens), która choć do wybitnych nie należy, wyróżnia się na tle reszty. Niestety Margaret i Fiona nie ratują tego filmu przed totalną porażką. Mnie z kolei zostaje wierzyć, że w przyszłym roku nie dostanę Vanessy Hudgens w czterech rolach, bo tego mogłabym już nie znieść...
O północy w Magnolii
(2020)
Dwoje przyjaciół prowadzi audycję radiową, która ma szansę na to, by nadawać ją w całym kraju. Jednak żeby to się udało, bohaterowie muszą udawać swój związek i na oczach fanów pocałować się w Sylwestra.
Największa wada tego filmu (hej, wiem, że spodziewacie się na tym etapie samej krytyki, ale obiecuję, że nie będzie tak źle) to fakt, że bohaterowie zachowują się i mówią potwornie nienaturalnie. Nie wiem, czy wynika to z faktu, że bohaterowie są słabymi aktorami (bo znowu nie tak niedoświadczonym, obydwoje mają na koncie trochę filmów), czy ze słabego scenopisarstwa. Niezależnie od powodu: niektóre dialogi są suche i dziwne. Oglądając O północy w Magnolii można odczuć niepokój tym wywołany. Ale jeżeli zignorować ten element oraz ogrom czerwono-zielonych ubrań, to... powstaje przyjemna produkcja.
Nie mogę jej nazwać wybitną, ale na pewno jest ciut lepsza niż przeciętna. Miło widzieć na ekranie przyjaciół, którzy znają się na wylot. Pod kreację obydwojga podłożono jakieś podwaliny, a między Maggie i Jackiem jest na tyle dużo chemii, że chętnie się ich ze sobą swata. Co więcej, fabuła jest urocza, a przez to przyjemna w odbiorze. Oglądając O północy w Magnolii nie nudziłam się, a świąteczny urok był na odpowiednim poziomie. W związku z tym mogę go polecić jako nieco lepszego świątecznego przeciętniaka (a jak na to zestawienie, to i tak dużo).
Oglądaliście któryś z tych filmów? Jak Wam się podobały?
Nie oglądałam żadnego z tych filmów. Ciekawe propozycje.
OdpowiedzUsuńAle niestety niewiele wartych uwagi :(
UsuńJa również nie znam tych filmów, więc trzeba nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie warto :P
UsuńW tym roku nie widziałam ani jednego filmu świątecznego. Jest mi znana tylko jedna propozycja z tych filmów - ,,Zamiana z księżniczką". O reszcie przeczytałam pierwszy raz na twoim blogu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zamiana z księżniczką ma fajną pierwszą część. Ale druga to dno :(
UsuńObejrzałam prawie wszystkie (za wyjątkiem "Święta w El Camino") i mam bardzo podobne odczucia. Najgorszy z nich wszystkich w moim odczuciu to "Zamiana z księżniczką 2" (oby nie było trójki, bo tego to już się nie da strawić), a najlepszy "Randki od święta" :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że nie będzie trzeciej części! To byłby dramat!
UsuńWidziałam wszystkie oprócz Świąt w El Camino i zgodzę się, że Randki od Święta to takie świeże podejście i pozytywnie się zakończyłam tym filmem. W Zamianie 2 za to najbardziej mi się podobało, jak zobaczyłam na końcu bohaterów z Aldovii :D
OdpowiedzUsuńPrzyspieszenie to moja nowa miłość ostatnimi czasy i oglądam tak seriale, które chcę skończyć, ale nie mogę na nich wytrwać :D
Tak, miło było ich zobaczyć, natomiast to nie sprawiło, że bardziej pozytywnie spojrzałam na ten film! Oby więcej filmów pokroju Randek od święta :D
UsuńOglądałam Randki od Święta i bardzo mi się podobał ten film :)
OdpowiedzUsuńTo super! :D
UsuńWidziałam większość i były całkiem spoko
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona :)
UsuńNie widziałam żadnego i chętnie nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam "Randki od święta" :D
UsuńW sam raz by utrzymać świąteczny klimat na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńJa również nie znam tych filmów
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że mogłam je przedstawić.
Usuń