Film o Paris Hilton nie tylko dla fanów Paris
Gdyby parę lat temu ktoś powiedziałby mi, że popłaczę się na filmie dokumentalnym o Paris Hilton, prawdopodobnie posłałabym tej osobie krytyczne spojrzenie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu, taki scenariusz naprawdę miał miejsce...
„Stupid Girls”
Kiedy myślę o Paris Hilton nie mam zbyt wielu skojarzeń (choć nie można zaprzeczyć, że jest to swoista ikona). Pierwszym jest piosenka „Stupid Girls” w wykonaniu P!nk, a drugim bardzo głupia gra komputerowa, którą pamiętam jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Zadaniem było rzucanie jedzeniem w wychudzoną Paris Hilton w celu roztycia jej. Utrudnienie stanowił skaczący chihuahua, który zgarniał jedzenie, uniemożliwiając Paris zwiększenie swojej wagi. Z perspektywy czasu myślę sobie, że to była okropna gra, w którą nie powinny grać młode osoby, a jednak (po krótkim googlowaniu) okazuje się, że dalej jest dostępna. Krótko mówiąc: moja opinia na jej temat generalnie nie była zbyt dobra i można ją sprowadzić do stereotypowego określenia „głupia blondynka”.
„Amerykański Mem”
Dopiero wiosną tego roku natknęłam się na film dokumentalny „Amerykański Mem” (dostępny na Netflixie). Przedstawiał kilkoro znanych influencerów i ich życie schowane za cukierkową otoczką, którą widzą wszyscy wokół. Wypowiadali się o trudnościach związanych z tą pracą (ja wiem, że niektórzy temu zaprzeczają, ale to jest praca) i tym, jak wpływa ona na ich codzienne życie. Poruszyli zagadnienia dotyczące social mediów, budowania wizerunku oraz samej historii influencerów. A ich wszystkie wypowiedzi tworzą niezwykle smutny obraz świata, w którym doskwiera potworna samotność, brak szczerości oraz trudności w zawieraniu głębszych relacji.
Jedną z osób przedstawioną w dokumencie była Paris Hilton. Dorosła kobieta, która opowiadała o tym, że najbliższymi jej osobami są fani. Sprawiając wrażenie nieco infantylnej, podkreśla, że to z fanami jest w stałym kontakcie i tylko na nich może polegać. Zarazem przykłada się uwagę do jej ogromnego sukcesu finansowego (chciałoby się rzec, że też wizerunkowego, jednak biorąc pod uwagę jakie stereotypowe łatki się jej przypisuje, może to i błędne określenie). I wiecie, zrobiło mi się wtedy jej żal. Jednak dopiero „This Is Paris” wbiło mnie w fotel i doprowadziło na skraj płaczu.
„I feel like I helped create a monster”
Tymi słowami Paris komentuje to, co czuje, kiedy ludzie mówią, że jest „pierwszym influencerem”, że to ona stworzyła ten rynek. Uważa, że pomogła stworzyć potwora i nie wyobraża sobie być trzynastoletnią dziewczyną w tym świecie. Swoimi słowami oraz zachowaniem podkreśla, jak poważny problem stanowią media społecznościowe. Jednak uzależnienie od telefonu, godziny spędzane w social mediach, poczucie, że jej fani to prawdziwa rodzina stanowią zaledwie preludium do pokazania Paris Hilton jako niezwykle skrzywdzonej osoby.
„This Is Paris” to dokument, który znajdziecie na YouTubie. Zaczyna się dość sielankowo (choć zaledwie pozornie), opowiadając o dotychczasowym życiu Paris Hilton, które przepełnione jest imprezami, muzyką, wiernymi fanami, podróżami oraz drogimi ubraniami i biżuterią. Kobieta podkreśla, że nigdy nie jest fotografowana dwa razy w tym samym ciuchu, działa w sposób bardzo chaotyczny, chwilami zachowuje się infantylnie, a jej pracownicy zdają się przejmować rolę opiekunów, którzy muszą zadbać o to, aby wsiadła na pokład samolotu o odpowiedniej godzinie. I gdyby zatrzymać się na tym etapie: można pomyśleć, że jest rozpuszczonym, dorosłym dzieciakiem. Tylko potem twórcy schodzą coraz głębiej i głębiej...
Bezsenność. Nocne koszmary, które nawiedzają ją od lat. Problemy z zaufaniem. Lęki. Wchodzenie w toksyczne relacje. Pracoholizm. A to zapewne tylko kilka, bo gdyby przyjrzał się temu profesjonalista: na pewno znalazłby kolejne trudności. I zresztą te wszystkie problemy nie wzięły się znikąd. Twórcy stopniowo budują napięcie, pokazując, jak pod łatką „głupiej blondynki” kryje się o wiele więcej. Dokument buduje obraz zranionej kobiety, która naświetla problem funkcjonujących „ośrodków wychowawczych”. Opowiada o traumach, które dotknęły Paris oraz inne osoby jej podobne (i nie mam tu na myśli innych influencerów). Prostuje pewne popularne historie dotyczące kobiety i w końcu stawia przed widzem kogoś, komu raczej powinno się współczuć niż dowalać kolejnym negatywnym określeniem.
Oglądając ten film, nasuwa się pytanie „kim jest Paris Hilton”? Bo choć większość uważa ją za głupią blondynkę, teraz można pomyśleć, że jednak głupia nie jest. Wydawało się, że kocha być zawsze w blasku flashy, ale czy aby na pewno? Czy jej dzieciństwo i okres dorastania faktycznie miał miejsce w kochającym domu? Co doprowadziło do najgłośniejszych wydarzeń w jej życiu, jak pamiętna seks-taśma? Jest tyle pytań, które można zadać na jej temat, a ten film odkrywa kolejne dotychczas nieznane fakty z jej życia.
Czy warto obejrzeć „This Is Paris”?
Tak, tak i jeszcze raz: tak.
Paris można lubić, można jej nie lubić, a może ona być Wam totalnie obojętna. Warto jednak spojrzeć na tę produkcję, jako film o pierwszej influencerce oraz o poważnym problemie związanym z wspomnianymi wcześniej „ośrodkami wychowawczymi”. Może Wasze zdanie na temat Paris się zmieni, może nie, ale na pewno jest to poruszający dokument, z którym warto się zapoznać. Uważam, że nie tylko pozwala poznać lepiej pewne problemy, ale też otwiera oczy na to, że ci najbogatsi i najpopularniejsi również są ludźmi (nieważne, jak często próbuje się powtarzać, że skoro są bogaci, to nie mogą mieć żadnych problemów). Krótko mówiąc: jeżeli macie godzinę i czterdzieści minut, wykorzystajcie je na obejrzenie „This Is Paris”.
Ta głupia blondynka to była chyba poza, maska, którą Hilton zakładała. To musi być ciekawy film.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Film to doskonale pokazuje :)
UsuńSłyszałam o tym filmie, ze jest wart uwagi. Ja od zawsze uważałam, ze jej rola głupiej blondynki to taka maska na wykreowanie swojej osoby. Chętnie zobaczę ten film.
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńMuszę przyznać, że jej osoba była mi zupełnie obojętna. Do oglądania filmu zabrałam się z nudów. To czego się dowiedziałam o niej i o tych ośrodkach wstrząsnęło mną porządnie i dało mi tematy do przemyśleń na kilka dni. Szczerze polecam obejrzeć każdemu.
OdpowiedzUsuńMiałam takie same uczucia po obejrzeniu tego filmu!
UsuńW momencie kiedy była najbardziej sławna byłam dzieciakiem, więc nie pamiętam z tego wiele. Tylko kojarzy mi się, że była "głupią blondynką", dużo imprez, wielu chłopaków... I tyle, co wiem.
OdpowiedzUsuńOglądałam o tym u jednej youtuberki. Zaciekawiło mnie, ale jeszcze dokument jest przede mną.
Warto zapoznać się z tym dokumentem - polecam :)
UsuńChętnie bym go obejrzała.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
UsuńJa właśnie Patos kojarzę od tej gorszej strony. Dlatego będę chciała obejrzeć ten film. Może pozytywnie się zaskoczę 😉
OdpowiedzUsuńMyślę, że możesz się zdziwić :)
UsuńAch ten słownik. Miało być Paris 😁
OdpowiedzUsuńHahaha <3
UsuńJuż po samym wstępie nabrałam ochoty, aby go zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńNic, tylko oglądać!
UsuńKurczę, brzmi naprawdę nieźle. Nie wiem wiele na temat Paris Hilton, ale ten film wydaje się być doskonałym początkiem do dyskusji o tym, jak wygląda życie celebrytów, gdy już zgasną światła i znikną kamery. Zapamiętam ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOKS OF SOULS
Zgadzam się! Podobnie Amerykański Mem stanowi dobrą drogę wyjścia do tego tematu.
UsuńNie wiem czy po nią sięgnę, ale zachęcasz do tego. Wiem, że jest ktoś taki jak Paris Hilton, ale kompletnie się nią nie interesowałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jasne, rozumiem :) Myślę, że warto, bo nie tylko o samą postać chodzi, ale też o inne kwestie poboczne
UsuńNie jestem jej fanką, ale bym obejrzała.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńPamiętam tę grę! :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, wiele gwiazd i influencerów nie żyje tak, jakby chcieli. A my nie mamy pojęcia, ile trudów i pracy kosztuje ich to wszystko. Dobrze, że takie filmy powstają :)
Dobrze, że ktoś jeszcze ją kojarzy!
UsuńDokładnie tak :) Też się cieszę, że dowiadujemy się o nich więcej prawdy.
Ktoś kto potrafił siebie sprzedać nie moze byc głupią blondynką
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga :)
UsuńJeszcze nie oglądałam filmu (planuję!), ale jakoś tak się złożyło, że śledziłam wypowiedzi kolejnych osób dotyczące tych "ośrodków wychowawczych" i byłam przerażona - tak ośrodkami, jak i tym, jakie problemy z zaufaniem i relacjami rodzinnymi miały osoby po pobycie w takim miejscu ;<
OdpowiedzUsuńTak, to potworne. Też byłam w szoku, jak zaczęły się wysypać kolejne zeznania mniej lub bardziej znanych osób dot. tych ośrodków.
Usuń