„Ja, potępiona‟ – Katarzyna Berenika Miszczuk [recenzja]

ja potępiona recenzja

W wyniku kolejnej diabelskiej intrygi była diablica i niedoszła anielica Wiktoria po raz kolejny umiera, w efekcie czego trafia do Tartaru. Miejsca tak strasznego, że nie mają tam wstępu nawet istoty nadprzyrodzone. Żeby się stamtąd wydostać, będzie musiała zawiązać dość niewygodne dla niej sojusze, a także przechytrzyć demoniczną Elżbietę Batory. Królową, która chce ją pozbawić mocy. Na szczęście Beleth, sprawca całego tego zamieszania, o niej nie zapomni.

Moje wspomnienia dotyczące Ja, potępionej były dość nikłe, w związku z tym nie miałam za wielkich oczekiwań. Tym bardziej, że poprzednie dwa tomy nie dorównały moim wrażeniom z gimnazjum. Zatem spróbowałam podejść do trzeciej części cyklu o Wiktorii bez jakichkolwiek emocji czy nastawienia i było to najlepszym, co mogłam zrobić. Okazuje się bowiem, że Ja, potępiona jest póki co najlepszym tomem.

Widzicie, życie Wiktorii miało być normalne. Bohaterka wróciła do swojej codzienności (choć z mocami) i w końcu miała zaznać spokoju. Niestety umiera. Tak, znowu. Co gorsza, przez piekielne machlojki trafia do Tartaru, czyli miejsca, w którym władzę sprawują Neron, Hitler i Kuba Rozpruwacz. Mimo to Wiktoria nie traci energii i planuje za wszelką cenę wydostać się z zaświatów i odzyskać swoje życie. I, na meduzę, genialnym pomysłem było odseparowanie głównej bohaterki od całej reszty. Wiktoria nie ma praktycznie żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym i musi polegać tylko na sobie, swoim rozumie i magicznych zdolnościach. To z kolei sprawia, że niesamowicie wydoroślała.

Dla mnie jest to ogromna zaleta, ponieważ Wiktoria potrzebowała przestać być bohaterką, którą szarpią na prawo i lewo przystojni faceci. W końcu udało jej się stanąć na własnych nogach i pokazała na co ją stać. Co prawda dalej ma swoje niezbyt pozytywne naleciałości, które bywają nieco wkurzające, ale widać taki jej urok. Wiktoria bywa arogancka, zapatrzona w siebie i może ciut histeryczna. Jednakże te cechy schodzą na drugi plan, ponieważ Wiktoria, jako potępiona, charakteryzuje się głównie pewnością siebie i pragmatyzmem. A dla mnie to był strzał w dziesiątkę!

Rozwój Wiktorii to nie jedyny plus tego rozdzielenia od siebie bohaterów. Również Belethowi to służy, który przechodzi sporą metamorfozę, a ja w końcu zaczynam wierzyć w jego uczucia do Wiktorii (wcześniej miałam poczucie, że ich relacja jest nieco naciągana). Jednak moim ulubionym elementem dotyczącym tej części jest to, że dostajemy całą masę interakcji między Gabrielem a Lucyferem. Naprawdę nie spodziewałam się, że tak bardzo tego potrzebuję, a jednak! Tych dwoje świetnie ze sobą współgra i bardzo się cieszę, że postanowiono dać im więcej miejsca niż dotychczas. Zasługują na to i nie skłamię, twierdząc, że to karta przetargowa tej książki.

Ale, ale! To koniec pozytywnych odczuć względem Ja, potępionej. Cała historia osadzona w Tartarze jest po prostu wciągająca. Podobało mi się zobaczenie pewnych przerażających postaci z przeszłości w nieco humorystycznej formie. Lubowałam się w zabawnych dialogach oraz mocy Wiktorii, która umożliwiała jej rządzenie wszystkimi wokół. Chociaż niektóre elementy były ciut przewidywalne (a może podświadomie je pamiętałam ze wcześniejszej lektury?), to i tak świetnie się bawiłam, śledząc losy bohaterów, ogromne walki oraz podstępy w wykonaniu Azazela, Beletha, a nawet... Piotrusia.

Wspomniałam, że Wiktoria sprawia wrażenie dojrzalszej, prawda? Cóż, nie tylko ona. Otóż, styl Miszczuk również uległ znaczącej poprawie. Widać, że od napisania pierwszego tomu przeszła długą drogę, która sprawiła, że lepiej operuje językiem. Opisy są trafne, przystępne i zabawne. Co prawda, słowo przystojny dalej pojawia się nieco za często, a sensu pojedynczych wstawek nie widziałam, jednakże mamy tutaj ogromną poprawę w stosunku do pierwszego tomu. I zakładam, że Ja, ocalona będzie pod tym względem jeszcze lepsza!

Podsumowując, Ja, potępiona to póki co najlepszy tom z serii o Wiktorii Biankowskiej. Bohaterowie stali się dojrzalsi, fabuła wciąga, a styl zadowala. Chociaż zdarzają się pewne potknięcia, to całość pochłonęłam w zaledwie jeden wieczór! Gorąco polecam Wam nadrobić tę książkę, a ja biorę się za Ja, ocaloną!

W PIGUŁCE
| fantastyka | młodzieżowe | romans | zaświaty | Piekło | Niebo | Tartar | postacie historyczne | postacie mitologiczne i religijne | humor | anioły i demony | diabły, dżiny | polska pisarka | inne książki autorki |
ja potępiona cytat
Za egzemplarz dziękuję:

Komentarze

  1. Nie wiem, zaczynam się wahać i myśleć, że jednak chcę przeczytać tą serię... Nigdy nie miałam styczności z twórczością Miszczuk, ale musze przyznać, że nawet mnie zachęciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to równomierna seria, ale im dalej, tym lepiej!

      Usuń
  2. Nie znam twórczości tej autorki, ale to dlatego, że to zupełnie nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planie spróbować książki p. Miszczuk, bo jeszcze nie było ku te,mu okazji, ale chyba zacznę od czegoś innego niż ta seria. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiałam tę serię, gdy byłam w gimnazjum ale sięgnęłam po pierwszy tom ostatnio i moje odczucia wobec niej kompletnie się zmieniły. Pierwszy tom był dla mnie jak podróż przez Tartar, więc na pewno nie wrócę już do kolejnych tomów.
    Bardzo dobra recenzja:) Zostaję na dłużej.
    Pozdrawiam,
    Podróże Międzyksiążkowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem :( Też miałam ten problem z 1 i 2 tomem. Trzeci i czwarty wypadają jednak lepiej!

      Usuń
  5. Ja póki co mam dopiero w planach całą tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam na razie pierwszy tom, ale już jestem zachwycona serią, bo zdecydowanie trafia z humorem w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Cieszę się, że od pierwszego tomu Ci się podoba!

      Usuń
  7. Nie czytam fantastyki i nie znam książek autorki, ale będę niebawem czytać antologię, gdzie jedno z opowiadań będzie autorstwa Pani Kasi 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyk to już dla mnie wyzwanie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z kolei pamiętam ją jako najgorszą książkę z wszystkich trzech. Ciekawe czy gdybym teraz ją przeczytała, moje zdanie by się zmieniło, czy dalej bym tak myślała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę! A to ciekawe, że tak ją zapamiętałaś.

      Usuń
  10. Słyszałam, że najlepszym tomem jest właśnie tom pierwszy, więc jestem nieco zaskoczona. Na pewno kiedyś przeczytam tę serię, bo jestem na nią bardzo pozytywnie nakręcona.
    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz przeczytać sama i przekonać się na własnej skórze :)

      Usuń
  11. O! Też uważam, że jest najlepszy tom. :D Podobnie dopiero tutaj uwierzyłam w uczucia Beletha i zauważyłam zmianę w Wiktorii, co było ogromnym plusem dla fabuły. Nie ukrywajmy, dwa pierwsze tomy była irytująca "Piotruś to, Piotruś tamto, Piotruś, Piotruś, Piotruś...".

    OdpowiedzUsuń
  12. Że też nie słyszałam jeszcze o tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach i to już od dawna. Czytałam kiedyś książkę pani Miszczuk i byłam bardzo zadowolona. Nie będzie mi przeszkadzała przewidywalność, potrafię przymknąć na to oko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety jeszcze nie znam tej autorki, ale serię kojarzę już z internetu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz fantastykę młodzieżową, to warto :)

      Usuń
  15. Autorki nie znam ale chyba poszukam w empiku książki bo wygląda na to że jest ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza