„Dream Again‟ – Mona Kasten [recenzja]
Jude Livingston straciła wszystko: oszczędności, dumę i marzenia o karierze aktorskiej. Załamana, przeprowadza się do brata do Woodshill, a tam spotyka nie kogo innego, jak Blake’a Andrewsa. Jude i Blake byli parą, póki dziewczyna nie postanowiła wyjechać do Los Angeles i zostawić Blake’a, czego ten nigdy jej nie wybaczył. Jude szybko dostrzega, że miejsce dawniej pogodnego chłopaka zajął złamany mężczyzna. I choć wzajemne przyciąganie jest równie silne, jak dawniej, muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są gotowi ponownie zaryzykować...
Po książki Mony Kasten sięgam w ciemno. Zawsze wiem, że mogę spodziewać się lekkich i przyjemnych New Adult napisanych na poziomie. Temu gatunkowi zarzucam nie jedno, jednakże póki co Kasten nie zawiodła mnie ani razu. Na każdą jej nową powieść czekam z niecierpliwością, dlatego i po Dream Again sięgnęłam z prędkością światła. I jak wyszedł już piąty tom serii Again?
Widziałam na Goodreads dość złośliwy komentarz, czy aby znaleźć miłość wystarczy przeprowadzić się Woodshill. Trudno się nie zgodzić. Po raz kolejny dostajemy romans osadzony na znanym nam już uniwersytecie, a historia sama w sobie przebiega dość przewidywalnym tokiem. Osobiście jednak nie uważam tego wcale za złe. Gdyby się nad tym zastanowić, większość romansów zawiera podobne wspólne punkty i trudno z tym polemizować. Taka ich natura. Dlatego też ja nie podpiszę się pod zarzutem, że romans cechuje się wydarzeniami typowymi dla swojego gatunku. Byłoby to całkowicie bezcelowe.
Dostajemy przyjemną historię o wybaczeniu, walczeniu o swoje marzenia oraz niepoddawaniu się mimo sytuacji, w których życie rzuca nam kłody pod nogi. Jude była aktorką, jednak jej kariera się posypała. Blake, który marzył o karierze w koszykówce, zerwał więzadło, co wyłączyło go z gry. Obydwoje stopniowo próbują nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości oraz na nowo sobie zaufać. Nie jest to proste, a odnalezienie się w nowej sytuacji bywa dla nich frustrujące. Jednakże mimo to historia jest przyjemna, urocza, wywołująca pozytywne uczucia oraz relatywnie krótka. Ot, po prostu sympatyczny romans z gatunku New Adult.
Czy w książce są jakieś niespodziewane zwroty akcji? W gruncie rzeczy w Dream Again nic mnie nie zaskoczyło. Jest pewien plot twist, jednakże czytelnik dość szybko może go przewidzieć. I chociaż rozgryzłam go już przy pierwszych aluzjach, nie jestem tym faktem rozczarowana. Przez większość książki po prostu wyczekiwałam aż Kasten wprost przyzna, że mam rację. A kiedy to się stało, byłam niezwykle zadowolona. Jednak oprócz tego nie mogę powiedzieć, aby Dream Again było przepełnione zwrotami akcji. Nie oznacza to jednak, że powieść nie wzbudza emocji.
Może i nie byłam szczególnie poruszona, jednak wielokrotnie uśmiechałam się do książki, kibicowałam bohaterom oraz frustrowałam niektórymi ich wyborami. Liczyłam na szybsze rozwiązanie pewnych konfliktów i współczułam trudnych sytuacji zarówno Blake'owi, jak i Jude. Co to oznacza? Cóż, krótko mówiąc: w momencie, w którym rozpocznie się czytanie tej książki, nie można się od niej oderwać, aż do samego końca. Dla mnie było to jedno posiedzenie na co wpływa nie tylko przyjemna fabuła, ale również interesujący bohaterowie.
Widzicie, i Jude, i Blake to niejako złamani ludzie. Ich marzenia rozpadły się na kawałki. Na domiar złego łączy ich nieprzyjemna przyszłość. A przynajmniej... miejscami nieprzyjemna. Kiedyś byli parą, jednak kariera Jude doprowadziła do ich zerwania. Tych dwoje dalej chowa do siebie urazę, pozostawiło wiele niewypowiedzianych słów, a teraz muszą mieszkać pod jednym dachem. Nie wspominając o tym, że nie widzą szans na naprawę swoich żyć. To dopiero dramat, prawda?
Jude i Blake powoli godzą się ze swoją przeszłością, uczą się, że o niektóre marzenia warto walczyć, a także powoli odbudowują utraconą więź. Nie jest to łatwe, jednak pokazuje, jak istotna jest szczerość, rozmowa oraz wybaczenie. Obydwoje bohaterów z łatwością można polubić mimo pewnych trudnych cech charakteru. Nie zapomnijmy również o bracie Jude, Ezrze, który zapewne nie dostanie osobnej książki, czego bardzo żałuję, bo polubiłam tego skrytego chłopaka z obsesją na punkcie porządku. Ach, no i nie zapominajmy, że jak przystało na serię Again, swoje cameo mają również postacie znane z poprzednich tomów!
Stylowi Kasten jak zwykle nie mam nic do zarzucenia. Autorka nie pisze w sposób szczególnie charakterystyczny, jednak nie można odmówić jej poprawności. Sprawnie posługuje się językiem, sprawiając, że czytelnik przerzuca kolejne strony z zaciekawieniem. Nie znajdziecie tutaj karkołomnie napisanych zdań ani wielkich metafor. Ot, przyjemny styl adekwatny do gatunku.
Podsumowując, Dream Again to kolejna udana książka spod pióra Mony Kasten. Gwarantuje parę godzin przyjemnej rozrywki w towarzystwie interesujących i dających się polubić bohaterów. To książka idealna dla osób, które lubią jednotomowe New Adult, ponieważ mimo że to piąty tom serii, można go czytać w oderwaniu od pozostałych. Polecam!
Za egzemplarz dziękuję:
Na początku muszę przeczytać pierwszą cześć ale na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Super! Miłej lektury!
UsuńChoć sięgam po książki z gatunku New Adult, to nie do końca przekonuje mnie ten tytuł. Nie wiem, może jeszcze się nad nią zastanawie. Aktualnie jestem na etapie wyboru lektur na wakacje więc...zobaczymy. 😃
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię nie przekonuje, bo akurat Kasten to dobra autorka z gatunku NA :)
UsuńCzasem fajnie jest się odprężyć przy takiej lekkiej książce ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach!
UsuńPrzyjemna przygoda czytelnicza się szykuje, coś na wakacyjne dni dla mojej córki. :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury!
UsuńMuszę sięgnąć kiedyś po Kasten, bo co widzę recenzję, to się wszyscy zachwycają (:
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zapoznać się z tą autorką! :)
Usuńnie jestem przekonana, co do tej książki, jest po prostu taka o, ale znam pare osób, które na pewno polecę ;-)
OdpowiedzUsuńJasne, tego typu książki nie są dla każdego - rozumiem! :)
Usuń