Rynek książki w dobie pandemii
Jak się ma sytuacja rynku książki w dobie pandemii? Jakie są statystyki? Co robi się, aby poprawić sytuację? Jakie nowe inicjatywy powstały? W tym artykule staram się odpowiedzieć na powyższe pytania!
#zostańwdomu i czytaj książki
Na początku kwarantanny przeciętnemu czytelnikowi powiedziano, że powinien zostać w domu i czytać książki. Biorąc pod uwagę nieco więcej „wolnego‟ czasu, ludzie sięgnęli po książki, które już mieli na półkach. Kuszące okazały się również liczne promocje, które wyrastały jak grzyby po deszczu. Księgarnie internetowe niemal prześcigały się w oferowanych promocjach, wydawnictwa rozdawały kody zniżkowe oraz oferowały obniżki cen nawet do złotówki. Jednak za tymi licznymi promocjami oraz zachętami do kupowania kryje się prawdziwy kryzys.
Przesunięte premiery
Dla czytelnika jest on prawdopodobnie najbardziej zauważalny w sferze premier książkowych. Niektóre wydawnictwa ogłaszają przesunięcie premier albo całkowicie rezygnują z wydania niektórych książek. Ja to widzę choćby po tym, że jeszcze przed rozpoczęciem się kwarantanny otrzymałam zapowiedzi kwartalne od jednego z wydawnictw. Jednak pod wpływem czasu liczba książek, których premiery mogłam się spodziewać, zmalała. Dzieje się tak wielu z powodów: mniejsze zarobki, ograniczona praca drukarni, zamknięcie księgarni stacjonarnych.
Co więcej pojawiają się też informacje o tymczasowym pominięciu druku niektórych książek. Taki los spotkał m.in. First Last Song Iosivoni. Być może kiedyś te książki doczekają się wersji papierowej, jednak na razie nie ma żadnych zapowiedzi, które by na to wskazywały.
W związku z przesuniętymi premierami czy e-wersjami książek pojawiły się różne rozżalone czy nawet rozzłoszczone komentarze ze strony czytelników, którzy liczyli na premierę. I wiecie, rozumiem żal, ale nie powinno się wyrzucać wydawnictwom, że decydują się na takie rozwiązania. Jestem przekonana, że oni też się nie cieszą z tego powodu, ponieważ oznacza to dla nich niższy zysk.
Utrata obrotów
Rezygnacja z niektórych premier oznacza niski zysk, ale to również swoista oszczędność. Zapewne słyszeliście, że sytuacja niektórych wydawnictw nie jest zbyt ciekawa, prawda? Już w drugiej połowie marca 70% osób zaangażowanych w rynek książki odczuło dramatyczny spadek sprzedaży. Cóż, Sonia Draga informuje, że jej zdaniem wydawnictwa tracą obecnie 70-80% zysku. Niezbyt optymistyczny jest również współwłaściciel wydawnictwa SQN, który wypowiada się, że spodziewa się 60% spadku zysków. Nie inaczej jest w przypadku małych księgarni, np. jedna z krakowskich donosi, że z dnia na dzień straciła 90% obrotów. A to tylko pojedyncze przypadki – w skali kraju takich sytuacji jest zapewne cała masa.
Zresztą! Rynek książki jest o wiele bardziej skomplikowany. Za księgarniami i wydawnictwami stoi masa ludzi, która została bez pracy. Pisarzom odwołano spotkania autorskie, a premiery ich książek przekładane są na kolejne miesiące. Mniejsza liczba wydawanych książek wpływa również na sytuację tłumaczy, grafików oraz redaktorów. W niezbyt dobrej sytuacji są również drukarnie, którym wydawnictwa mogły anulować druk niektórych książek. Niektórzy pracownicy firmy donoszą, że drukarnie szybko padają. Heidelberg z kolei stworzył infografikę, na której można zaobserwować, jak pod wpływem koronawirusa zmieniła się sytuacja drukarni komercyjnych na przestrzeni ostatnich tygodni.
Jak się prezentuje stan rzeczy dla Polski? 16 marca sytuacja była na takim samym poziomie, co rok temu (oznacza to, że w 8 punktowej skali, gdzie 8 oznacza sytuację lepszą niż rok temu byliśmy na poziomie 7). Miesiąc później, 13 kwietnia, znaleźliśmy skala ocenia nas na 3 stopień, czyli: „major impact – reduced production‟ (znaczący wpływ (COVID-19) – zmniejszona produkcja), co rozumiane jest jako „wiele maszyn w drukarniach zostało wyłączonych‟. Nie mamy jednak najgorszej sytuacji w Europie – Francja oraz Wielka Brytania wskazują poziom 1, co oznacza spadek produkcji poniżej 40% normy.
Źródło: Heidelberg |
Upadek księgarni...
Te dramatyczne spadki w sprzedaży już teraz doprowadzają do bankructw. Co więcej w najbliższych miesiącach ta sytuacja najprawdopodobniej dotknie jeszcze inne firmy z rynku książki – wydawnictwa, księgarnie, drukarnie. Głównie te niszowe, jednak i duzi działacze nie są bezpieczni. Może słyszeliście już o tym, co dzieje się w grupie Empik? Po pierwsze postanowili zamknąć ponad 40 punktów sprzedaży w całej Polsce. Czy na tym zakończą? Bardzo możliwe, że nie i w następnych miesiącach sytuację podzielą kolejne salony Empiku. Tym bardziej, że zdecydowali już o zamknięciu całej sieci sklepów Mole Mole.
Trudno nie powiedzieć tutaj o małych księgarniach, które nie należą do żadnej sieci. Skoro uznano, że Mole Mole jest nieopłacalne, może okazać się, że i prywatne księgarnie spotka podobny los (jest jednak nadzieja, ale o tym później). Polska Izba Książki przeprowadziła badanie wśród 191 przedstawicieli branży książkowo-wydawniczej i aż 17% z ankietowanych uważa, że będzie zmuszonych ogłosić bankructwo, 42% uważa to za bardzo możliwy scenariusz jeżeli kwarantanna potrwa do końca kwietnia! A zatem bardzo możliwe, że wkrótce zacznie się on realizować. Warto jednak dodać, że badanie ma zostać powtórzone, zatem niebawem pojawią się nowe dane w tej sprawie. Kto wie? Może wyniki będą nieco bardziej optymistyczne?
...i popularność innych
Z drugiej strony są takie miejsca na rynku książki, które radzą sobie całkiem nieźle. Duża część zakupów przeniosła się do internetu, co oznacza, że księgarnie wysyłkowe nie mają się tak źle (co nie oznacza, że dobrze). Choćby Świat książki wystosował oświadczenie, w którym informuje, że obecnie napływa do nich o wiele więcej zamówień niż wcześniej, przez co wydłuża się czas realizacji zamówień.
Empik również zadeklarował, że w drugiej połowie marca sprzedali więcej książek niż rok temu! Warto się jednak zastanowić, czy to na pewno oznacza, że sytuacja firmy jest dobra, skoro zamykają salony. Ale i na to znajdzie się wyjaśnienie. Wcześniej przywołany współwłaściciel wydawnictwa SQN uważa, że sprzedaż internetowa nie zrekompensuje braków w sprzedaży, która ma miejsce w prawdziwych księgarniach. Wynika to głównie z braku impulsywnego zakupu książki. Została ograniczona sytuacja, w której ludzie przechadzając się po galerii handlowej, decydują się na zakup książki promowanej na witrynie.
Wzrost zainteresowania e-bookami
Wzrost sprzedaży internetowej łączy się również ze zwiększoną popularnością e-booków. Empik obserwuje wzrost sprzedaży książek cyfrowych (e-booków oraz audiobooków). Obecnie 20% klientów decyduje się na taki zakup, choć wcześniej było ich tylko 14%. Już w drugiej połowie marca Legimi odnotowało dwukrotny wzrost liczby aktywacji darmowego okresu próbnego abonamentu. Podobną tendencję zauważa Arta Tech, który zauważa pięciokrotny wzrost usług abonamentowych. Partnerzy firmy z kolei odnotowują dwukrotny wzrost sprzedaży e-booków. Sytuacja ma się podobnie w przypadku czytników. Sprzedaż niektórych modeli oferowanych przez inkBOOK wzrosła nawet o 370%!
Zresztą ten trend nie jest wcale zaskakujący. Wiele firm oferowało promocje na elektroniczne wersje książek (choćby SQN i akcja #odrywka), a i e-booki mogą wydawać się bezpieczniejsze (w końcu ograniczają kontakt z ludźmi do zera). Zatem popularność tej formy książek nie jest niczym dziwnym. A jakie inne trendy pojawiły się w obliczu tej trudnej sytuacji na rynku książki?
Premiery online
Zostańmy jeszcze na chwilę w przestrzeni online. Wielu z nas zapewne było kiedyś na jakimś spotkaniu autorskim – w salonie Empiku, niszowej księgarni albo w ramach Targów Książki. To jeden z elementów promocji autora oraz jego powieści (szczególnie w okolicach premiery). Jednakże teraz takie spotkania są niemożliwe (i prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas tak pozostanie).
Dlatego też niektóre firmy postawiły na wirtualne spotkania z wykorzystaniem Facebooka. Wchodząc na fanpage Empika, dowiecie się, że w najbliższym czasie mają miejsce premiery, jednak w formie transmisji na żywo. Jest to może niewielka rekompensata dla autorów oraz czytelników, którzy nie mogą np. dostać autografu, ale „zawsze to coś‟. Co więcej wydaje mi się, że taka forma promocji może okazać się nawet popularniejsza! W końcu nie każdy ma możliwość pojechać do salonu Empiku w wybranym mieście, a dostęp do Facebooka ma praktycznie każdy!
Viralowe Targi Książki
Nie tylko same spotkania autorskie uległy odwołaniu. Wiele z tegorocznych imprez okołoksiążkowych, jak Targi Książki również musiały zostać przełożone na późniejsze terminy. Ten los spotkał również największe polskie Targi, które miały odbyć się w drugiej połowie maja. Ale i na to sprytni fani książek znaleźli rozwiązanie – Viralowe Targi Książki.
Te targi mają miejsce 2-3 maja i w ich trakcie powinno odbyć się ponad dwadzieścia spotkań na fanpage'u smakksiążki.pl. Zebrano polskich autorów oraz osoby powiązane z rynkiem książki, którzy ze swoich domów będą mogli wypowiedzieć na bliskie sobie tematy. Na przykład Magdalena Witkiewicz oraz Marta Kisiel opowiedzą o literaturze kobiecej, autorzy tacy jak Marta Guzowska, Zośka Papużanka, Wojciech Staszewski i inni pochwalą się swoimi najnowszymi książkami. Będzie również o tym, czy autorzy ze sobą rywalizują, czy reportaż ma płeć oraz o promowaniu literatury w czasie pandemii.
(Tekst został opublikowany na półtora godziny przed targami stąd specyficzna narracja)
Te targi mają miejsce 2-3 maja i w ich trakcie powinno odbyć się ponad dwadzieścia spotkań na fanpage'u smakksiążki.pl. Zebrano polskich autorów oraz osoby powiązane z rynkiem książki, którzy ze swoich domów będą mogli wypowiedzieć na bliskie sobie tematy. Na przykład Magdalena Witkiewicz oraz Marta Kisiel opowiedzą o literaturze kobiecej, autorzy tacy jak Marta Guzowska, Zośka Papużanka, Wojciech Staszewski i inni pochwalą się swoimi najnowszymi książkami. Będzie również o tym, czy autorzy ze sobą rywalizują, czy reportaż ma płeć oraz o promowaniu literatury w czasie pandemii.
(Tekst został opublikowany na półtora godziny przed targami stąd specyficzna narracja)
Książka na telefon
Wspomniałam już, że małe księgarnie będą miały szczególny problem w tej sytuacji. W ramach poprawienia ich sytuacji rozpoczęto akcję Książka na telefon. Na podlinkowanej stronie internetowej możecie znaleźć listę prywatnych księgarni w poszczególnych miastach. Jeżeli zadzwonicie lub napiszecie do nich maila/wiadomość na Facebooku, możecie zamówić książkę z dostawą do domu. Wiele księgarni oferuje również inne produkty, np. artykuły papiernicze, gry, zabawki, a w niektórych przypadkach nawet kawę (jeżeli mamy do czynienia z kawiarnio-księgarnią). Warunki każdego ze sklepów w skrócie możecie przeczytać na stronie akcji.
Dlaczego jest to tak ważne? Prywatne księgarnie zazwyczaj mają trudniejszą sytuację niż sieciowe sklepy. Rzadziej mogą pozwolić sobie na duże obniżki cen, a ich rozpoznawalność jest o wiele mniejsza. W obecnej sytuacji jeszcze ciężej jest im się wybić. I chociaż nie wiadomo, czy takie wsparcie przyniesie dużo korzyści (może to być krótkotrwała pomoc, która jednak na dłuższą metę może okazać się niewystarczająca), to warto się angażować i kupować książki od małych, prywatnych księgarni w swoim mieście.
Kupujemy witryny w księgarniach
Oczywiście powyższa akcja nie jest jedyną obecną na rynku. Oprócz niej pojawiają się też różne mniejsze akcje, jak np. ta związana z kupowaniem witryn w księgarniach, organizowana przez Annę Karczewską. Jest to zbiórka prowadzona przez platformę wspieram.to, z której fundusze zostaną przekazane na dwadzieścia kameralnych księgarni. Główną „nagrodą‟ jest możliwość wykupienia własnej witryny w jednej z wymienionych księgarni. Za kwotę 300 zł można w przyszłości na tydzień zaplanować, jakie książki powinny być promowane na witrynie. Oczywiście wpłaty można dokonywać też na niższe kwoty!
Niepodległa Czytająca
Jednakże próby ratowania rynku książki odbywają się również na dużą skalę! Polska Izba Książki, Unia Literacka oraz Fundacja Powszechnego Czytania skierowały pismo do prezydenta Andrzeja Dudy oraz premiera Mateusza Morawieckiego, w którym proponują sześć rozwiązań ratowania rynku książki. Postulaty zostały opracowane przed pisarzy, ilustratorów, tłumaczy, wydawców, księgarzy, bibliotekarzy oraz promotorów książki. Jakie hasła znajdują się w piśmie?
- Pomoc dla twórców – wsparcie finansowe dla pisarzy, ilustratorów, grafików, tłumaczy.
- Pomoc dla wydawców i księgarzy – wprowadzenie jednolitej ceny książki.
- Udostępnianie książek – zakup niesprzedanych książek od wydawców oraz rozdysponowanie ich między biblioteki.
- Pomoc dla księgarń – wsparcie finansowe dla księgarni (w celu opłacenia czynszu).
- Wsparcie dla branży – aktualizacja tabeli urządzeń objętych opłatami reprograficznymi.
- Promocja – wprowadzenia na stałe obowiązku emitowania programów o książce w mediach publicznych oraz wsparcie finansowe dla organizatorów targów, festiwali literackich i wydarzeń czytelniczych.
Zerowy podatek VAT
Polski rząd zdecydował również o wystąpieniu do Unii Europejskiej w celu obniżenia podatku VAT na książki drukowane do zera. Propozycja zniesienia tego podatku była już tematem kilkukrotnie podejmowanym przez polski rząd. Obecnie chce się to zrobić w związku z pandemią, jednakże z „nadzieją na zachowanie tego stanu rzeczy‟. Wymagałoby to jednak derogacji, czyli wyłączenia nas z wypełniania obowiązku płynącego z prawa UE.
Co ciekawe nie uwzględnia się w tym e-booków oraz audiobooków, które traktuje się nie jako konkurencję, a uzupełnienie dla papierowych książek. Warto też podkreślić, że zaledwie w listopadzie 2019 udało się obniżyć podatek na e-booki z 23% na 5%. Poza tym jako argument stojący za tą decyzją podaje się fakt, że to książka papierowa ma teraz największy problem.
Co ciekawe nie uwzględnia się w tym e-booków oraz audiobooków, które traktuje się nie jako konkurencję, a uzupełnienie dla papierowych książek. Warto też podkreślić, że zaledwie w listopadzie 2019 udało się obniżyć podatek na e-booki z 23% na 5%. Poza tym jako argument stojący za tą decyzją podaje się fakt, że to książka papierowa ma teraz największy problem.
Co dalej?
Od poniedziałku otwierają się sklepy w galeriach handlowych, zatem księgarnie znowu będą mogły jako-tako funkcjonować, choć z ograniczoną liczbą klientów (1 na 15m²). Również biblioteki zostaną otwarte, choć zasady ich funkcjonowania będą zgoła inne niż dotychczas. Po pierwsze książki będą musiały odbywać kwarantannę po oddaniu, po drugie będzie ograniczenie w liczbie osób, które na raz mogą przebywać w pomieszczeniach, po trzecie póki co możemy raczej zapomnieć o spotkaniach autorskich, klubach czytelniczych itp., a po czwarte miejsce zwrotu książek oraz ich wypożyczania to będą od siebie odrębne.
Bez wątpienia rynek książki czekają w najbliższym czasie spore wyzwania. Już teraz mówi się o zachwianiu w przepływie płatności między dostawcami, drukarniami oraz placówkami sprzedającymi książki. Pojawiają się też głosy o wzroście bezrobocia w branży do 25%. Jednakże można liczyć, że rynek książki z czasem podniesie się z tej trudnej sytuacji, jednak raczej nie można spodziewać się szybkiego odbicia się od dna. Można spróbować oprzeć się na sytuacji w Niemczech, gdzie lokalne księgarnie po otworzeniu gospodarki osiągają około 81% zysku sprzed okresu zamknięcia.
Nie jestem ekonomistą (choć na dyplomie z licencjatu mam, że jestem m.in. dziennikarzem ekonomicznym), ale dość łatwo przewidzieć, że sytuacja w najbliższych miesiącach łatwa nie będzie i odbije się echem na wydawnictwach, księgarniach, drukarniach oraz tłumaczach. Można mieć jednak nadzieję, że będą powstawać kolejne wartościowe inicjatywy, które pozwolą odbudować rynek książki. A co z dobrych wieści na koniec? Pojawiają się głosy, że kwarantanna pozytywnie wpłynie na poziom czytelnictwa za rok 2020.
Wow, świetny tekst! Rozbudowanego komentarza nie mam, ale chciałam dam znać, że przeczytałam post i doceniam ilość włożonej w niego pracy :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa <3
UsuńWspaniały tekst!
OdpowiedzUsuńTo ciekawe - z jednej strony rynek książki przechodzi kryzys, z drugiej czytelnicy szaleją, nurzając się w promocjach i nadrabiając czytelnicze zaległości (tyle czasu na książki!)... Widzę po sobie, że trudno mi się powstrzymać, kiedy widzę książki (papierowe czy ebooki) w cenach 10-20 zł - ktoś by rzekł, że to raj, tak to powinno wyglądać! A za tym pozornym niebem kryje się niewesoła sytuacja wydawnictw i księgarni... Oby się to jakoś powoli poprawiało. Nie mogę się doczekać badań dotyczących poziomu czytelnictwa!
BalladyBezludne
Dziękuję ^^
UsuńJa również uważam, że to ciekawa zależność. Sama wykorzystuje promocję i kupiłam już trochę książek. Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi, a wyników poziomu czytelnictwa będę wyczekiwać z niecierpliwością!
Świetny tekst! Research taki, że niektórzy powinni się od ciebie uczyć!
OdpowiedzUsuńZ jednej strony to dobrze, że ludzie będą wiecej czytać, z drugiej strony źle, że przez wirusa stoi cała gospodarka.
Dziękuję za miłe słowa <3
UsuńKawał mądrze napisanego postu. Ujęłaś chyba wszystko co istotne. Faktycznie nie jest to łatwy czas dla księgarń, o Empiku wiedziałam, ale jestem zaskoczona, że Mole Mole też odpadły. Również zauważyłam spadek premier i zapowiedzi, trochę też martwi mnie to przenoszenie z papieru na ebook, ale jak wspomniałaś jest to coś co trzeba aktualnie zrozumieć. Zobaczymy jak to się rozwinie dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńTrzeba uszanować te decyzje, bo niestety nie jest to łatwa sytuacja dla wydawców. Pozostaje nam mieć nadzieję, że gdy sytuacja się poprawi, wydawnictwa zdecydują się na nakład (choćby mniejszy) wersji papierowej swoich książek.
Dzięki Tobie człowiek się orientuje.
OdpowiedzUsuńUważam, że jakakolwiek inicjatywa, która ma pomóc czy to księgarzom czy ogólnie całemu rynkowi wydawniczemu jest ważna. Nie ma co się wkurzać, że premiery są przesuwane. W końcu kiedyś i tak książkę wydadzą, a teraz takie czasy, że czekać musimy wszędzie, nie tylko w księgarni czy za kurierem. Dobrze, że ciągle mamy za czym czekać.
Dokładnie! Trzeba się wykazać zrozumieniem dla całej sytuacji - podpisuję się pod tym rękami, nogami i parzydełkami.
UsuńZobaczymy, jak to wyjdzie. Się ostatnio śmiałam do M, że niedługo czeka nas remodelling niektórych ulic. Trochę szkoda Mole Mole, bo zawsze tam tuptałam obczaić książki, ale w sumie ja książek nie kupuję w ogóle więc nie wiem, co się dzieje na rynku, nowości też rzadko czytam albo z dużym opóźnieniem, także ten... Ale szkoda mi tych wszystkich ludzi, którzy włożyli kupę kasy we własne biznesy, a teraz nie wiadomo czy pociągną :(
OdpowiedzUsuńMi również szkoda takich osób. Mam nadzieję, że uda im się przetrwać, choć wiadomo, że dla wszystkich jest to niemożliwe :(
UsuńNiestety przez pandemię ucierpią wszyscy, nie tylko rynek wydawniczy. Na razie wydawnictwa radzą sobie jak mogą, ale jeżeli sytuacja się nie polepszy wiele mniejszych będzie miało duży problem. Mam nadzieję, że wszystko szybko się ustabilizuje i nie trzeba będzie podejmować radykalnych działań, by ratować przedsiębiorstwa :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa
Ja również mam taką nadzieję!
UsuńJa bym bardzo chętnie wspierała branżę w tych trudnych czasach i kupowała ksiązki na potęgę - ale sama pracuję w turystyce i nie mam lekko, wypłaty spadły u nas do minimum socjalnego a czynsz trzeba zapłacić niezmieniony. A właściwie powinnam powiedzieć, że pracowałam, bo w dwa miesiące wypowiedzenia musze znaleźć inną pracę. Nie mam więc jak wspierać i bardzo nad tym ubolewam. Mam nadzieję, że to szaleństwo wkrótce się skończy i jeszcze wszyscy będziemy się z naszych strachów śmiać.
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuję i mam nadzieję, że uda Ci się stanąć na nogi. Trzymam za Ciebie kciuki! Również liczę, że kiedyś będziemy się z obecnej sytuacji śmiać :)
UsuńCzytanie książek podczas kwarantanny to moje ulubione zajęcie!
OdpowiedzUsuńMoje również!
UsuńŚwietny, przekrojowy tekst. :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony głośno jest o upadku Mole Mole, z drugiej... Nie była to najlepsza księgarnia. Ideowo miała być skierowana do miłośników literatury. Tyle, że większość z nich wybierała zakupy w tańszych księgarniach lub internetowo. Stacjonarne Mole Mole nie było w żaden sposób konkurencyjne... Byłam tam kilka razy i ani ceny nie były ciekawe, ani ludzi nie było, bardzo niemiło zaskoczyły mnie też podniszczone okładki (to sytuacja z Mole Mole w podziemiach dworca centralnego w Warszawie).
Z tym czytaniem na kwarantannie to rzeczywiście taka półprawda - niby więcej czasu, ale też niekiedy więcej obowiązków. Ja osobiście czytam nawet mniej niż wcześniej...
Za to bardzo jestem zadowolona z przerzucania się na ebooki - z mojego punktu widzenia to korzystna zmiana.
Najbardziej mnie smuci spadek liczby premier... Ale liczę na to, że wkrótce przyjdą nam do głowy jakieś nowe rozwiązania jak łączyć biznes wydawniczy z tą nową sytuacją... :) Jakoś jestem optymistką! Może niesłusznie, ale wierzę, że jeszcze książka nie zginęła póki my żyjemy. :D
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMnie Mole Mole też nigdy nie kupiło i zgadzam się, że nie było szczególnie konkurencyjne. Zawsze wydawało mi się, że jest dość puste, jeżeli o liczbę klientów chodzi.
Ja również liczę na to, że ten rynek odżyje! Po prostu potrzebuje czasu :)
W moim dawnym wydawnictwie wszystkie premiery wstrzymane, drukarnia nie drukuje, co prawda redakcja i dział graficzny pracują nadal, ale nie wiadomo, kiedy to się skończy. Rynek książki nie jest priorytetowy dla rządzących (nigdy nie był), więc raczej nie liczyłabym na jakieś ulgi czy wsparcie. Z drugiej strony, rynek nie znosi próżni, więc w miejsce pozamykanych wydawnictw i księgarni pewnie wkrótce zaczną powstawać nowe. No ciekawa jestem jak to się rozwinie.
OdpowiedzUsuńJa też jestem bardzo ciekawa, jak ta sytuacja się potoczy. Na razie możemy tylko czekać i obserwować. Ewentualnie kupować książki, chcąc zasilić finansowo rynek.
UsuńBardzo dobry tekst o obecnej sytuacji, przeczytałam go z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://lesspanicmorefun.blogspot.com/
Dziękuję, miło mi to czytać!
Usuńja też sporo teraz czytam popołudniami :) nawet odkryłam niektóre nietypowe dla mnie nurty i autorów, którzy teraz mi pasują a kiedyś średnio :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńMam nadzieję, że ostanie się choć jedna księgarnia w moich okolicach. Bo i przed kwarantanną już trzy upadły. A zdecydowanie w kwestii kupowania książek jestem tradycjonalistką.
OdpowiedzUsuńOch, współczuję :( Słyszałam o miastach, które zostały kompletnie bez żadnej księgarni przez tę sytuację. Mam nadzieję, że Twojego miasta to nie będzie dotyczyć.
UsuńŚwietny artykuł. Za pewne stoi za nim ogromny research zważywszy na ilość wątków, które poruszyłaś. I wyczerpałaś temat w taki sposób, że jako laik ekonomiczny nie mam więcej pytań, a wiem już, że dzieje się źle. Smutne to bardzo, ale pozostaje nadzieja, że kiedyś wszystko wróci do normy!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z tekstu! Taki był mój plan - stworzyć przekrój, który pozwoli wszystkich (mi zresztą też) uzyskać najpełniejszy obraz sytuacji.
Usuńniestety pandemia u mnie mocno dała się we znaki jeśli chodzi o zdrowie - nie było łatwo, jednak powoli oswajam się i jest lepiej. A co do książek to zawsze dużo czytam ale w tym czasie domowego zamknięcia rzeczywiście biliśmy z rodzinką rekordy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sytuacja się poprawia. Mam nadzieję, że zdrowie będzie Ci dopisywać!
Usuńja malo czytałam, pandemia jednak mnie nauczyła i teraz to dla mnie przyjemność i wieczorny relaks :) a myślałam, że nigdy się nie przekonam i czytanie będzie dla mnie ogromnym przymusem...
OdpowiedzUsuń