„Fałszywy Pieśniarz‟ – Martyna Raduchowska [recenzja]
Ekipa śledcza Wydziału Opętań i Nawiedzeń wkracza do ogrodu Kusiciela, aby odkryć ostatni element układanki. Ekshumacja zwłok nieznanego mężczyzny daje początek serii tragicznych wydarzeń. We Wrocławiu dochodzi do przerażających samobójstw, mroczna przeszłość Kruchego powraca, by upomnieć się o jego duszę, Ida zaś przekonuje się, że dar szamanki od umarlaków w niepowołanych rękach grozi katastrofą, a życzenia potrafią być niebezpieczne szczególnie wtedy, gdy się spełniają…
Fałszywy Pieśniarz to już trzeci tom Szamanki od umarlaków, autorstwa Martyny Raduchowskiej. I tym razem wątki rozpoczęte we wcześniejszych częściach są kontynuowane, rozwijane oraz ubarwiane kolejnymi pechowymi sytuacjami. W końcu musimy pamiętać, że Ida ma niesamowicie demonicznego Pecha, więc ekshumacja magicznych zwłok nie może skończyć się niczym dobrym...
Raduchowska stopniowo buduje atmosferę tego tomu. Żałowałam, że w czasie lektury za oknem nie padał deszcz, ponieważ to byłoby najlepszym wizualnym odzwierciedleniem wydarzeń (no, najlepiej jakby na moim podwórku rozpętał się huragan). Spotkałam się z opiniami, że Fałszywy Pieśniarz to najsmutniejsza z części i zdecydowanie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Wydarzenia zaprezentowane w trzecim tomie są mroczne, niepokojące, a przeszłość bohaterów napawa nas żalem. Co więcej ilekroć pojawia się płomień nadziei na lepsze losy bohaterów, jest on gaszony przez splot nieszczęśliwych wypadków.
Jednak ten dość dekadencki klimat nie sprzyja nudzie – czytelnik z ciekawością śledzi losy Idy oraz Kruchego, żałując ich oraz zastanawiając się, jak potoczy się ich wspólna przygoda. Od mniej więcej setnej strony nie mogłam się już oderwać od książki, zafascynowana tym, jakie jest rozwiązanie zagadki. I muszę przyznać, że zostałam naprawdę nieźle zaskoczona, ponieważ niektórych zwrotów akcji zupełnie się nie spodziewałam.
Wśród recenzentów pojawiały się głosy, że jest to najlepszy ze wszystkich tomów. Nie zgodzę się z tym, ponieważ kilka drobnych kwestii fabularnych nie do końca mnie przekonało, aczkolwiek nie oznacza to, że uważam Fałszywego Pieśniarza za złą książkę. Jak dla mnie utrzymuje równie wysoki poziom, jak poprzednie dwie części, ale pierwsze miejsce na podium zajmuje (na przekór popularnemu stwierdzeniu) drugi tom, czyli Demon Luster.
Bardzo dużo dobrego dla tej powieści robią postacie. Myślicie sobie, że Ida nie mogła już mieć się gorzej? Okazuje się, że mogła. Jak dla mnie kreacja głównej bohaterki jest naprawdę udana. Postawiono na dużą dawkę realizmu w zachowaniu Idy oraz budowaniu się jej relacji z innymi osobami. Z ulgą przyjmuję fakt, że nareszcie przyjaźnie oraz romanse nie wyskakują po zaledwie pięćdziesięciu stronach od poznania się postaci! Czapki z głów!
A skoro już o drugoplanowych postaciach mowa, nie mogę i o nich tutaj nie wspomnieć! W końcu poznajemy lepiej historię Kruchego, która może niejednego czytelnika zszokować (o ile nie każdego). Na dużą pochwałę zasługuje także kreacja czarnych charakterów, którzy napawają niepokojem, a zarazem mają w sobie coś niesamowicie fascynującego.
Styl Raduchowskiej jest jak zawsze nienaganny. Absolutnie nie mam mu nic do zarzucenia. Ostatnimi czasy wręcz przekonuję się, że wolę sposób pisania polskich autorów, ponieważ pozwala na większą naturalność w tworzeniu dialogów czy opisów (a tego w Fałszywym Pieśniarzu na pewno nie zabraknie!). Dlatego jeżeli ktoś jeszcze kieruje się bezpodstawnym uprzedzeniem, że styl polskich autorów jest gorszy – Raduchowska prowadzoną narracją całkowicie temu zaprzecza.
Zbierając wszystkie moje pochwały w całość: cóż mogę rzec? Fałszywy Pieśniarz to świetna kontynuacja, która wbija w siedzenie i roztacza wokół zimną, nieco niepokojącą, jesienną aurę. Jestem przekonana, że fani cyklu będą się świetnie bawić! Zresztą jeżeli ktoś nie czytał wcześniej tej serii, czym prędzej powinien nadrobić straty, bo naprawdę warto!
Za egzemplarz dziękuję:
Muszę w końcu nadrobić zaległości z tą serią, bo wiele osób już mi ją zachwalało :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńTaak, te relacje tworzące się wokół Idy są tak super! Jakby nie patrzeć, to seria, którą ciągną głównie postacie i relacje właśnie. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda :D Relacje między bohaterami są tutaj świetne.
UsuńChociaż Szamanka nie spodobała mi się na początku, po Demonie Luster chciałam kolejny tom. Teraz, po trzeciej cześci chce jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję, że może jeszcze coś dostaniemy z tej serii <3
UsuńDla mnie też "Demon Luster" był cudowny ! Koniecznie muszę sięgnąć po "Pieśniarza", szczególnie ze względu na ten sekret Kruchego, bardzo mnie ciekawi co to takiego :D A sam pomysł na świat jest przedni, styl autorki przyjemny, więc tylko czytać!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sekret Kruchego też Cię zaskoczy!
UsuńUwielbiam ten tom, dla mnie mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńSama właśnie skończyłam i też jestem zachwycona :D Mam jednak nadzieję, że będzie ostatni, ponieważ to było naprawdę dobre zamknięcie całości, ale oczywiście jeśli Raduchowska postanowi napisać coś więcej to z ogromną chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńZ jednej strony też bym chciała, aby to stanowiło domknięcie. Z drugiej strony chciałabym jeszcze coś o Idzie i Kruchym poczytać. No nic, zobaczymy!
UsuńTak zachwalacie, to i ja może siegnę po książki tej autorki
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :D
UsuńPlanuję nadrobić tą serię w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Miłej lektury :D
UsuńMam w planach, muszę w końcu się zaznajomić :D
OdpowiedzUsuńLiczę, że Ci się spodoba!
UsuńNie mój gust czytelniczy :c
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Szkoda :(
Usuń