„Kandydatka‟ – Rachel E. Carter [recenzja przedpremierowa]
Dwudziestoletnia Ryiah jest czarną maginią frakcji bojowej, ale nie jest Czarnym Magiem. Jeszcze. Niemal od zawsze pragnęła zdobyć legendarną szatę, jednak tylko tego jednego roku będzie mogła wziąć udział w prestiżowym – i jedynym w swoim rodzaju – turnieju dla magów… Szkoda, że będzie musiała wystąpić przeciwko pewnemu księciu – temu, którego dotąd jeszcze nigdy nie pokonała. Nabór kandydatów wreszcie nadchodzi. Zwycięzca otrzymuje szaty, ale w królestwie czyha coś mrocznego. Wrogie królestwa otaczają ojczyznę Ryiah. Pora zawrzeć sojusz. Niestety dla Ryiah to dopiero początek. Bo największy wróg mieszka w samym pałacu.
Pierwszy tom mnie zaintrygował, drugi nieco rozczarował. Zarazem Adeptka wprowadziła sporo podbudowy pod potencjalnie intrygujące wydarzenia. Nic więc dziwnego, że na premierę Kandydatki czekałam z niecierpliwością. A kiedy w końcu wpadła mi w ręce, powieść pochłonęłam w jeden dzień. Czy to oznacza, że jest lepsza od swojej poprzedniczki?
Kandydatka to fabularnie najbardziej urozmaicona książka ze wszystkich dotychczas wydanych w ramach serii. Całkowicie porzucono już kwestię nauki Ryiah i skupiono się na o wiele ważniejszych oraz, moim zdaniem, ciekawszych wydarzeniach. Dlatego też w tym tomie pojawia się bardzo dużo zawiłości politycznych, intryg, tajemnic z przeszłości, nieco romansu oraz masa ekscytujących scen. Morderczych treningów oraz pojedynków magów oczywiście też nie zabraknie, jednak ta kwestia zeszła na drugi plan, co niesamowicie mnie cieszy.
Jak zwykle w jednej powieści Carter uwzględniono wydarzenia rozgrywające się w dość sporym okresie. Zanim dojdzie do ślubu Ry i Darrena, następca tronu musi znaleźć sobie żonę. Za ten czas nasi bohaterowie wykonują różne zadania oraz przygotowują się do turnieju na Czarnego Maga. Te wydarzenia z kolei zostały okraszone fascynującymi zagwozdkami politycznymi – wojna wisi nad krajem, nie wiadomo, gdzie szukać sojuszników, a wrogowie mogą się czaić nawet wśród potencjalnych przyjaciół... To wszystko sprawia, że powieść czyta się w napięciu.
Emocje towarzyszyły mi przez całą lekturę, kiedy to z uwagą śledziłam losy głównych bohaterów. Denerwowałam się na niektóre zachowania Ry, głowiłam nad tym, komu należy ufać oraz próbowałam rozgryźć, jak historia dalej się potoczy. I mimo że rozwiązania pewnych wątków przeczuwałam już od dłuższego czasu, autorka i tak kilkukrotnie mnie zaskoczyła! Niektórych zwrotów akcji zupełnie się nie spodziewałam, a po lekturze jeszcze na długo pozostałam w niemałym szoku!
Wprowadzono kilka nowych postaci, które szczerze polubiłam i liczę na ich rozbudowanie w następnym, finałowym już, tomie. Nie zapomniano również o bohaterach znanych nam z poprzednich tomów. Okazało się, że niektórzy z bliskiego otoczenia Ry skrywają sekrety, które mają zostać dopiero ujawnione. W ten sposób niektóre postacie zdobywają głębi. Charakteru dodają im również dość nieprzyjemne wydarzenia, na które w jakiś sposób byli zmuszeni zareagować. Osobiście jestem całkiem zadowolona z rozwoju bohaterów, jednak Ryiah potrafiła (niestety) chwilami irytować...
Wątek romantyczny, który w poprzednim tomie dość mocno mnie zirytował, w końcu wychodzi na prostą. Może dalej pozostał we mnie cień niesmaku po Adeptce, jednak w tym tomie praktycznie o tym zapomniałam. Ry i Darren znajdują się w niełatwym położeniu, a autorka tylko rzuca im kłody pod nogi. W ten sposób czytelnik na pewno nie może się nudzić, czytając drogę tej dwójki do ślubnego kobierca!
Nie mogę również niczego zarzucić stylowi Carter – autorka pisze w przejrzysty i przyjemny sposób. Jej historie czyta się z ciekawością, bardzo szybko przerzucając kolejne kartki. Opisy są na tyle plastyczne, że pojedynki z łatwością można sobie wyobrazić, a chemię między bohaterami niemal wyczuć.
Podsumowując, Kandydatka to jak na razie najlepszy ze wszystkich tomów Czarnego maga. Książka przepełniona jest trzymającymi w napięciu wydarzeniami, zwrotami akcji oraz niebanalnymi bohaterami. Na pewno będę czekać na polską premierę czwartego tomu!
Za egzemplarz dziękuję:
Czyli rozwija się w dobrym kierunku... Po pierwszym tomie nie byłam pewna, czy to lektura dla mnie, ale teraz mnie kusi, żeby go sobie odświeżyć i ruszyć dalej :)
OdpowiedzUsuńOdśwież sobie lekturę! Myślę, że warto, choć drugi tom jest najgorszy ze wszystkich trzech :/
UsuńCieszę się, że i Ty tak dobrze ją oceniasz :)
OdpowiedzUsuńTo dość dobra książka, więc trudno oceniać ją negatywnie :D
UsuńCzwarty tom jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńPozostaje mi czekać na premierę, aby się o tym przekonać na własnej skórze :D
UsuńNie czytałam ani jednego, ale brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować się zapoznać z tą serią :D
UsuńNie znam tej serii, ale i nie jest to moja bajka. Fani gatunku z pewnością się znajdą, ale ja tym razem pasuję. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, to nie jest seria dla każdego.
UsuńZgadzam się, że pod względem fabuły i zaskoczeń to do tej pory najlepszy tom, choć nadal są poważne dziury w świecie przedstawionym.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, są pewne potknięcia, ale i tak zauważam postępy.
UsuńTa seria coraz bardziej zaczyna mi się podobać!
OdpowiedzUsuńMam podobnie :D
UsuńNie znam tej serii i powiem szczerze, że nie czuję się też na tyle zainteresowana, by koniecznie ją nadrabiać :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.whothatgirl.pl
Rozumiem, nie jest to seria dla każdego :D
UsuńTeż czekam na tom 4. I widzę, że nie tylko mnie Ry nadal potrafi zirytować :D
OdpowiedzUsuńNiestety... W tym tomie bywała frustrująca...
Usuńwidze, ze nie tylko ja mam takie odczucia co do Ry :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem jedyna!
UsuńOoo! Myślę, że się nie zawiodę. :D Mnie Ry też drażniła w drugiej części, za bardzo próbowała udowodnić, że pasuje do Akademii. Lubię ją mimo to.
OdpowiedzUsuńmyslizglowywylatujace.blogspot.com/
Generalnie też za nią nawet przepadam, jednak ma momenty, w których potwornie mnie irytuje!
UsuńJeszcze przede mną, ale zapowiada się super :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :D
Usuńnie mogę się doczeać aż trafi w moje ręce
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :D
UsuńPoluję na nią :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce ją upolujesz :D
UsuńPo pierwsze chciałabym tak pisać :D Po drugie muszę wreszcie zabrać sie za ta serie!
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję <3 Lata praktyki!
UsuńMam nadzieję, że seria przypadnie Ci do gustu :D
no to jest coś dla mnie !
OdpowiedzUsuńW tym układzie miłej lektury! :D
Usuń