„Biały królik, czerwony wilk‟ – Tom Pollock [recenzja]
Siedemnastoletni Peter Blankman cierpi na poważne zaburzenia lękowe. Sparaliżowany strachem przed codziennymi sytuacjami, które wywołują w nim napady paniki, odnajduje pocieszenie w matematyce, której niezmiennym prawom może w pełni zaufać. Wsparciem służą mu też bliskie osoby: zajmująca się pracą naukową matka, nieustraszona siostra bliźniaczka Bel oraz jedyna przyjaciółka Ingrid.
Jednak, gdy matka Petera zostaje z nieznanego powodu dźgnięta nożem podczas ceremonii wręczenia nagród naukowych, a jego siostra znika bez śladu, nastolatek zostaje bez ostrzeżenia wciągnięty w pełen przemocy świat szpiegów, o którego istnieniu nie miał pojęcia. Peter ma do dyspozycji tylko jedną broń – swój niesamowity dar analitycznego myślenia.
Pełen napięcia, inteligentny thriller o zwodniczości ludzkiego umysłu prowadzi czytelnika aż do szokującego zakończenia.
Do tej książki zabierałam się bardzo długo. Odczekała kilka tygodni, zanim w końcu ją rozpoczęłam, a potem jeszcze więcej czasu spędziła w procesie czytania... Dobiegające zewsząd pozytywne opinie tylko spotęgowały moją dezorientację. Bo czy ja naprawdę czytam to samo, co inni ludzie...?
Peter cierpi na ataki paniki, w których odnaleźć pomaga mu się matematyka oraz coś tak oczywistego, jak próby unika sytuacji stresowych. Niestety to nie zawsze jest możliwe. Pewnego dnia jego matka zostaje zaatakowana, a on trafia w środek afery szpiegowskiej. I dla mnie, moi drodzy, brzmi to bardzo zachęcająco! Przez większość historii czytelnik zastanawia się, jak historia potoczy się dalej. Można się głowić: o co tutaj chodzi?; kto za tym wszystkim stoi? Wszystko to okraszone jest próbą przypomnienia sobie wydarzeń z przeszłości oraz szyframi.
I wow, to brzmi super, tylko niestety nie wyszło. Przez pierwsze sto stron byłam potwornie znudzona tą książką. Dopiero po tym czasie coś zaczyna się dziać, a nawet powiedziałabym, że dzieje się aż za dużo. Faktycznie, zastanawiałam się nad tym, co wydarzy się dalej, jednak wyjaśnienia były niewystarczające. Losy bohaterów nie potrafiły wywołać we mnie wystarczającego zainteresowania, a Pollock prowadzi historię w taki sposób, że nie sposób wysnuć sensowne wnioski.
Generalnie nie miewam problemu z zakończeniami, które są otwarte. Zazwyczaj mamy podstawy, aby sądzić, że jest kilka potencjalnych rozwiązań i dopiszemy sobie własne. W przypadku Białego królika, czerwonego wilka, miałam wrażenie, że historia nie pozwala na wyciągnięcie żadnego rozwiązania przez czterysta stron. Na sam koniec poczułam dezorientację, nawet cień ekscytacji, kiedy nie do końca wiemy, o co chodzi, ale z drugiej strony... obawiam się, że rozczarowanie wygrało.
A skoro już o emocjach mowa, to niestety przez większość czasu nic nie czułam. Można by pomyśleć, że widząc losy bohatera, cierpiącego na ataki paniki, który trafia w świat pełen szpiegów oraz tajemnic, człowiek będzie zaintrygowany, podekscytowany czy może nieco zaniepokojony. Jednak we mnie nie zaistniałą żadna z tych emocji. Nie było nawet szczególnego znudzenia (to towarzyszyło mi tylko przez pierwsze sto stron), po prostu... pustka.
Nie wzbudzali we mnie też uczuć bohaterowie, których nie uważam za intrygujących. Widziałam wiele recenzji, które zachwycały się kreacją bohaterów. I o ile faktycznie są nawet niebanalni, to zabrakło mi w nich jakiejś głębi. Pojawiło się za mało wyjaśnień, które pozwoliłyby czytelnikowi na lepsze poznanie poszczególnych postaci i przywiązanie się do nich. Nie odczułam sympatii do nikogo, choć z drugiej strony: nikogo nie znielubiłam. Czy jednak jest to pozytywem?
Sam styl jest całkiem niezły. Plastycznie prezentuje chaos, który mieści się w głowie głównego bohatera. Opisy różnych miejsc czy osób również są przyjemne w odbiorze, a samą książkę czyta się bardzo szybko. W tej kwestii prawie nie mam na co narzekać. Prawie, ponieważ na początku odnosiłam wrażenie, że bohaterowie (nastolatkowie) komunikują się ze sobą w naprawdę dziwny sposób. Miało to zapewne pokazać slang, ale moim zdaniem nie wyszedł on ani trochę naturalnie...
Podsumowując, nie jestem zadowolona z Białego królika, czerwonego wilka. Książka miała pewien potencjał na wciągającą i wywołującą mętlik w głowie historię. Niestety wyszło jak wyszło: nijako. W związku z tym nie polecam tej powieści. Poświęćcie czas na coś innego.
Za egzemplarz dziękuję:
Jakoś nie jestem przekonana do tej książki i po twojej recenzji widzę, że chyba wiele nie tracę :P Raczej nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Książki bez tajemnic
Niewiele stracisz, szczególnie jeżeli od początku Cię nie ciągnęło.
UsuńSzkoda, zapowiadała się naprawdę ciekawie :(
OdpowiedzUsuńNiektórzy się zachwycają tą powieścią, więc może jakieś szanse są, że Tobie przypadłaby do gustu. Jednak dla mnie to niewypał :/
Usuńojj, no to słabizna
OdpowiedzUsuńNiestety...
UsuńNijakie książki czyta się najgorzej. Już nawet te kiepskie są lepsze, bo przynajmniej wzbudzają jakiekolwiek emocje.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zapadają w pamięć na dłużej.
UsuńTroche szkoda, bo chciałam przeczytać tą książkę. Teraz chyba wybiorę inną :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy się zachwycają tą książką, więc może coś w niej jest. Jednak ja tego nie dostrzegłam.
UsuńMożna powiedzieć, że nudna lektura do snu ;)
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie tak
UsuńChyba nie chcę tego czytać, mimo, że zapowiadało się ciekawie. Polecasz autora? Mam ochotę się z nim zapoznać :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko to tego autora i po tej książce nie jestem zbyt przekonana :P
UsuńI tak nie zamierzałam czytać, ale przynajmniej wiem, żeby nawet się nie zbliżać :D
OdpowiedzUsuńTo prawda
Usuń