Wizards Unite [pierwsze wrażenia]
Ale o co chodzi?
Bohaterowie, których pokochaliśmy lata temu są już dorośli i muszą zmierzyć się z nowym zagrożeniem. Doszło do tajemniczej Katastrofy, w wyniku której ślady magii pojawiły się w miastach Mugoli. To z kolei grozi jakże niebezpiecznym dla Czarodziejów ujawnieniem świata magicznego. To dlatego Ministerstwo Magii rekrutuje nowych czarodziejów, aby pomogli w naprawieniu tego problemu. Pytanie tylko: czy im się powiedzie?
Troll w parku!
Tak krzyczała moja przyjaciółka, kiedy przyszło nam walczyć z trollem w jednym z lokalnych parków. Starsze małżeństwo spojrzało na nas z powątpiewaniem, ale cóż, widać, to byli Mugole. Znalazłam również Hagrida w moim pokoju, Ślizgonów zamienionych w fretki na korytarzach uczelni oraz Irytka pod kościołem.
Wykorzystanie technologii AR (augmented reality – rozszerzona rzeczywistość) umożliwia nam nałożenie na obraz „łapany‟ przez kamerę magicznych istot oraz przedmiotów, które należy zwrócić do Ministerstwa. Wymaga to oczywiście chodzenia po mieście oraz posługiwania się mapą, na której zaznaczone są poszczególne przedmioty, które należy zaczarować.
W tym celu wykorzystuje się różnorodne zaklęcia, które należy wykonać możliwie jak najszybciej oraz zarazem najdokładniej, aby były wystarczająco silne. Wspomagać możemy się również eliksirami, która wzmacniają siłę naszych zaklęć. I przyznaję, że na tyle, na ile grałam w Pokemon Go, pod tym względem Wizards Unite wypada lepiej. Posługiwanie się różnymi zaklęciami urozmaica rozgrywkę, a wskaźnik u góry ekranu od razu umożliwia nam dowiedzenie się, czy atak jest silny.
Oprócz tego w grze znajdują się trzy lokalizacje: szklarnie, gospody oraz fortece. Szklarnie umożliwiają nam zdobywanie punktów energii oraz roślin, gospody punktów energii, z kolei fortece służą walkom. Dla gracza najistotniejsze są gospody, ponieważ energia do rzucania zaklęć jest ograniczona i nie resetuje się automatycznie. Jednak tych w centrach miast znajdzie się bardzo dużo, więc nie nazwałabym tego problemem.
O wiele gorsza jest sytuacja dla osób mieszkających na przedmieściach. Kiedy wchodzę na swoje osiedle nagle tracą się wszystkie istoty, gospody oraz szklarnie. O fortecach nie wspominając, ponieważ te na mapach znajdziemy najrzadziej. Niestety sytuacja wygląda następująco: im lepiej zurbanizowany region, tym więcej tam znajdziecie.
Czy mogę do Hogwartu?
Gra umożliwia nam personalizację postaci. A zatem możemy wybrać jej imię i nazwisko, dom w Hogwarcie, profesję oraz różdżkę. Jednak z tego najistotniejsze są: profesja oraz różdżka. Imię i nazwisko postaci widzimy tylko my, a dom wpływa na kolor naszej postaci (czego żałuję, bo liczyłam na to, że będziemy mogli nieco bardziej spersonalizować bohatera pod względem wizualnym, a zamiast tego dostałam niebieskiego czarodzieja).
Przechodząc jednak do tego, co się liczy. Różdżka ma podobno znaczenie przy rzucaniu zaklęć, choć ja szczerze powiedziawszy nie zaobserwowałam szczególnych różnic. O wiele bardziej rozbudowana jest kwestia profesji, którą wybieramy na szóstym poziomie (zostałam profesorem). Każda profesja wiąże się z pewnymi korzyściami i będzie miała znaczenie w poszczególnych elementach rozgrywki. Co więcej na przestrzeni gry „pobieramy lekcje‟, które pozwalają na zwiększenie wytrzymałości, mocy oraz innych atrybutów, które przydatne są w przypadku walk w fortecach.
Na tym jednak personalizacja się kończy i trochę tego żałuję, ponieważ liczyłam na większe możliwości. Nie powiedziałabym, że wyszło to źle, ale jestem nieco rozczarowana. Ale kto wie? Może z czasem pojawią się nowe aktualizacje, które urozmaicą aspekt tworzenia postaci.
A fabuła? Fabuła... cóż...
Jest. Jakaś funkcjonuje, jednak dość szybko straciłam nią zainteresowanie. Z początku śledziłam, co ciekawego mają mi do powiedzenia Harry oraz Hermiona, ale dość szybko zaczęłam ignorować ich komunikaty.
Fabuła nie została szczególnie rozbudowana i nie ma większego znaczenia w rozgrywce. Co jakiś czas pojawiają się komunikaty pracowników Ministerstwa, którzy opowiadają o swoich teoriach, dotyczących tajemniczej Katastrofy oraz tego, co dotychczas udało się stwierdzić. I może w jakimś stopniu jest to interesujące, ale nie na tyle, abym zagłębiała się w szczegóły albo snuła własne domysły.
Poza tym komunikaty te są na tyle rzadkie, że bardzo łatwo jest zapomnieć, że fabuła może mieć znaczenie w przypadku tej gry. O wiele ważniejsze i ciekawsze wydaje się chodzenie po mieście oraz możliwość pomagania światu czarodziejów.
Wierzę, że dało się tutaj stworzyć ciekawą fabułę, która współgrałaby z rzeczywistością AR i miała znaczenie w Wizards Unite. Niestety Niantic z jakichś powodów nie wprowadził takiego rozwiązania i jedyne, co nam zostaje, to pewne nieciekawe ochłapy historii.
Error
Od daty premiery w grze zdarzyło się kilka błędów. Ja przez pierwszy dzień nie mogłam się dostać do Identyfikatora Ministerialnego i przez to uniemożliwiono mi personalizowanie postaci. Drugiego dnia nie mogłam rozpocząć walki w fortecy. W internecie widziałam, że zacinała się też możliwość wstawienia zdjęcia profilowego oraz inne elementy rozgrywki.
Na szczęście błędy, z którymi ja miałam do czynienia zostały szybko rozwiązane i już niedługo później mogłam w pełni korzystać z dobrodziejstw Wizards Unite. Jasne, gra nie jest idealna, ale fakt, że w pierwszym tygodniu po premierze są jakieś błędy wcale mnie nie dziwią. Beta playerzy nie wszystko wykryją, a szersze zastosowanie zawsze niesie za sobą pewne ryzyko. Na szczęście póki co Niantic szybko reagował i poprawiał błędy. I oby dalej tak pozostało.
Ostrożności nigdy za wiele
Warto wspomnieć, że gra wielokrotnie uprzedza nas, abyśmy zachowali ostrożność. Nie raz otrzymacie komunikat, że przemieszczacie się za szybko i że nie należy grać oraz prowadzić samochodu. Zdarza się jednak, że ten komunikat się buguje – kilkukrotnie za szybko leżałam w łóżku.
Co więcej zależnie od pogody pojawi się więcej lub mniej zdarzeń w grze. Kiedy ostatnio temperatura dochodziła do 40 stopni, otrzymałam komunikat, że dzisiaj stworzeń będzie o wiele mniej. Jednak przyznam, że nie zauważyłam szczególnego spadku. Wręcz przeciwnie, w oczekiwaniu na egzamin, nie ruszając się z uczelnianego korytarza, udało mi się zdobyć nowy poziom... W związku z tym nie jestem pewna na ile to ostrzeżenie pokrywa się z rzeczywistością.
Od siebie dodam za to inne ostrzeżenie (oprócz oczywistych, aby nie grać na przejściach dla pieszych i patrzeć pod nogi): nie korzystajcie ze Świstoklików poza domem... Fakt faktem, jest to fajne urozmaicenie w grze. Aby odblokować jeden z nich należy przejść 2 albo 5 kilometrów. Następnie możemy go uruchomić i znaleźć się w innym pomieszczeniu. Jednak chcąc obejrzeć pokój w całości, musimy się obracać wokół własnej osi, celować telefonem w stronę nieba, aby zobaczyć sufit itp. W związku z tym na ulicy po pierwsze wygląda się jak wariat, a po drugie zwiększa się ryzyko wpadnięcia na kogoś albo pod samochód czy rower. Świstokliki działają dokładnie tak samo w domu, a przynajmniej macie pewność, że tam co najwyżej uderzycie nogą o kant łóżka.
Czy będę grać dalej?
Już po tygodniu (a nawet niecałym) widzę, że moja ekscytacja związana z tą grą jest mniejsza niż pierwszego dnia. W internecie widziałam dużo komentarzy o podobnym nacechowaniu – gra jest fajna, aby ją przetestować, ale nie na tyle, by zostać z nią na dłużej.
Zapewne jeszcze przez jakiś czas będę próbowała grać w Wizards Unite i dobrze się przy tym bawiła. Fajnie jest móc rzucać zaklęcia i zobaczyć lubiane postacie w prawdziwym świecie. Sprawia mi frajdę chodzenie po mieście z kimś znajomym i żartowanie z elementów gry czy wykrzykiwanie „troll w parku!‟. Nie zdziwi mnie jednak, gdy pewnego dnia gra pójdzie w odstawkę i zostanie zaledwie miłym wspomnieniem otrzymania namiastki Hogwartu.
A Wy graliście albo planujecie? Jak Wasze wrażenia?
Ja czasem bym chciała wrócić do Pokemonów, ale nie pamiętam hasła... ani loginu :D Potter wygląda fajnie, ale pewnie tak, jak mówisz - na chwilę
OdpowiedzUsuńNajgorzej! Nienawidzę, kiedy tak się dzieje. Ale zawsze są przypominajki :D
UsuńNawet nie słyszałam o tej grze :D Ale pamiętam bum na pokemony :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie dziwię się, jest o wiele mniej popularna niż Pokemon Go :)
UsuńGra ma potencjał, ale potrzebuje jeszcze sporo upgradów. W sumie z pokemonami było podobnie, aktualnie są o wiele bardziej rozbudowane niż te trzy(?) lata temu. Myślę, że kwestia znudzenia może zostać chociaż częściowo pokonana przez kolejne aktualizacje i wprowadzanie nowych wątków. Choć tak jak wspominasz nad fabułą przydałoby się bardzo popracować (mi też nie chce się czytać co mają mi do powiedzenia przez brak jakiegokolwiek znaczenia dla rozgrywki), bo byłby to niewątpliwie ciekawy element
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że gra zostanie rozbudowana i wkrótce będziemy mogli się cieszyć naprawdę ciekawą aplikacją :D
UsuńKocham Pottera, praktycznie z nim dorastałam ale nie czuje się dorosła jak bohaterowie xD i chętnie bym pobiegała za Trollem po parku. Tylko kurcze najpierw muszę wymienić telefon bo ten mi przy messengerze wymięka a co dopiero przy jakichkolwiek grach. Nie poradzę swoje latka ma a sentymenty kazały mi go trzymać. Mimo iż zrzucałam go na podłogę a nie jest to nokia 3310, to nadal działa xD. Rzucę w niego jakimś zaklęciem ;)
OdpowiedzUsuńChociaż tez niestety coś czuję, że w moim miasteczku to niczego nie będzie (bo sami mugole ;P)
Niestety gra działa tylko na nowszych systemach, więc wiele osób ma problem z instalacją gry :/ Ale może gdy już wymienisz telefon, będziesz miała okazję, aby zagrać :D
UsuńPamiętam, że pobrałam Pokemony, ale jak zdałam sobie sprawę, że potrzebuję lokalizacji, to odinstalowałam (ja nie wiem jak ja sobie wtedy wyobrażałam działanie tej gry, jak nie na lokalizacji xD), bo jakoś zawsze podchodziłam podejrzanie do tego typu spraw. Teraz już trochę mniej, jednak wciąż nie lubię podstawiać innym pod nos informacji, choć przyznam, że rozważam zagranie w tę grę, bo zgadzam się, że fajnie byłoby spotkać starych znajomych w "rzeczywistości". ;) Choć przyznam, że taka gra zupełnie obala mój plan ogarnięcia się w wakacje, bo jak już pobiorę to pewnie można łatwo sobie wyobrazić jak będą wyglądać kolejne dni... :D
OdpowiedzUsuńNiestety obecnie gry wymagają od nas niemal zaprzedania swojej duszy. Kiedy patrzę do czego mają dostęp niektóre aplikacje na moim telefonie, to aż chwytam się za głowę. Ale to takie czasy :/
UsuńMam nadzieję, że jeżeli spróbujesz grać, to Wizards Unite przypadnie ci do gustu :)
Nie miałam okazji grać w Pokemony bo nie miałam do tego odpowiedniego sprzętu i chociaż teraz, mam ku temu możliwości to zupełnie mnie do tego typu gier nie ciągnie. Znaczenie mieć może fakt, że o ile Pokemony uwielbiałam w dzieciństwie, tak Harry Potter nigdy mnie do siebie nie przekonywał - nie czytałam książek, ani nie widziałam filmów. Ale Tobie życzę fajnej zabawy i żeby ta gra jednak tak szybko Ci się nie znudziła. c:
OdpowiedzUsuńDzięki, mam nadzieję, że tak będzie :)
UsuńMoże jestem dziwna, ale raczej nie gram w gry ;D
OdpowiedzUsuńWyjątkiem sto lat temu był np. Tzar, a kilka lat temu Farmville xDD
Serio xD
No co ja poradzę, lubię zwierzęta, a tam mogłam hodować kozy, konie, krowy, a nawet szynszyle! XD
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Mam wrażenie, że każdy przeszedł przez fazę na Farmville albo im podobne w pewnym momencie swojego życia :P
UsuńMoim znajomym na pewno by się spodobało, ale to nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie poleć im tę grę :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tej grze, jako Potterhead byłam bardzo zaciekawiona na początku wpisu ale... u mnie na wsi pewnie nie da się za wiele poszaleć, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńJeżeli mieszkasz na wsi, to faktycznie możesz mieć problemy z grą :/ Niestety o wiele lepiej działa w centrach miast.
Usuń