10 najlepszych rozpoczęć książek
Nie od dziś wiadomo, że dobre rozpoczęcie książki ma ogromne znaczenie. Nieraz znaczący może być nie tylko pierwszy rozdział/prolog, a zaledwie pierwsza strona, pierwsze zdanie! Niektórzy autorzy nie zwracają na to uwagi, ale jest też taka grupa, która już słowami rozpoczynającymi powieść wbijają czytelnika w fotel. Dzisiaj 10 - moim zdaniem - najlepszych rozpoczęć książek z jakimi miałam styczność.
Legion - Brandon Sanderson
"Nazywam się Stephen Leed i jestem całkowicie zdrowy na umyśle. Z kolei moje halucynacje są zupełnie szalone."
7 razy dziś Lauren Oliver
"Podobno tuż przed śmiercią całe życie staje człowiekowi przed oczami. W moim przypadku było inaczej."
Rozjemca Brandon Sanderson
"To zabawne, pomyślał Vasher, że tak wiele historii w moim życiu zaczyna się od tego, że wtrącają mnie do więzienia."
Morze spokoju Katja Millay
"Nienawidzę swojej lewej ręki. Nienawidzę na nią patrzeć. Nienawidzę, kiedy drży i zacina się, i przypomina o utraconej tożsamości. Ale i tak na nią patrzę, ponieważ przypomina mi również o tym, że znajdę chłopaka, który wszystko mi odebrał. Zamierzam zabić swojego mordercę. I zamierzam zrobić to lewą ręką."
Nomen omen Marta Kisiel
"Salka Przygoda, lat dwadzieścia pięć, metr osiemdziesiąt trzy wzrostu, siedemdziesiąt sześć kilo wagi, niczym gołębica przeleciała nad barierką i runęła prosto w ciemny, lodowaty nurt Odry, o włos mijając betonowe nabrzeże i krasnoludka z brązu, który przycupnął tam, by wyprać sobie portki."
Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow
1. Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi
"Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiło się dwóch obywateli."
Wyścig śmierci Maggie Stiefvater
"Jest pierwszy dzień listopada, więc ktoś dzisiaj umrze."
Głębia Challengera Neal Shusterman
"Na pewno wiesz dwie rzeczy. Po pierwsze: byłeś tam. Po drugie: nie mogło cię tam być.
Żeby połączyć te dwie sprzeczne prawdy, potrzebna jest umiejętność żonglerki. Oczywiście żonglerka wymaga trzeciej piłki, żeby rytm był płynny. Ta trzecia piłka to czas - który podskakuje gwałtowniej, niż chcielibyśmy wierzyć."
Wielki Gatsby F. S. Fitzgeral
"W okresie dorastania, kiedy to jako młody, wrażliwy człowiek patrzyłem na świat z bezlitosną bezkompromisowością i uczynki swych bliźnich postrzegałem równie bezkompromisowo, obserwujący to mój ojciec pewnego razu powiedział:
- Zanim kogoś ocenisz, musisz uświadomić sobie, że on nie jest tobą i że nie wszyscy ludzie na świecie mieli takie same możliwości jak ty."
Wehikuł czasu H. G. Wells
"Podróżnik w Czasie (tak bowiem wypada go nazywać) wyjaśniał nam oto pewien niezwykły problem."
A jakie są wasze ulubione rozpoczęcia książek? Zwracacie na nie uwagę?
"W obliczeniach był błąd. Nie przeszli nad atmosferą, ale zderzyli się z nią. Statek wbijał się w powietrze z grzmotem, od którego puchły bębenki. Rozpłaszczeni na legowiskach czuli dobijanie amortyzatorów, przednie ekrany zaszły płomieniem i zgasły, poduszka rozżarzonych gazów, napierająca na dziób, zatopiła zewnętrzne obiektywy, hamowanie było niedostateczne i opóźnione. Sterownię napełnił swąd rozgrzanej gumy, pod prasą deceleracji ślepli i głuchli, to był koniec, ale nawet tego nie mógł żaden pomyśleć, nie starczyło wszystkich sił, aby unieść klatkę piersiową, wciągnąć oddech, robiły to za nich do ostatka pracujące tlenopulsatory, wtłaczały w nich powietrze jak w pękające balony. Nagle grzmot ucichł."
OdpowiedzUsuń"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy; od Bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta."
OdpowiedzUsuń"Na dalekich peryferiach Galaktyki, w nieciekawym zakamarku na końcu jej zachodniego ramienia, świeci mizerne żółte słońce. Wokół niego, w odległości około stu pięćdziesięciu milionów kilometrów, krąży nieważna, mała niebieskozielona planeta, zamieszkana przez pochodzące od małp bioformy – tak zadziwiająco prymitywne, że do dziś uważają zegarki elektroniczne za świetny wynalazek.
OdpowiedzUsuńPlaneta ta ma, a raczej miała pewien problem – większość mieszkających na niej ludzi była ciągle nieszczęśliwa. Przedstawiano różne propozycje, jak temu zaradzić, ale większość pomysłów dotyczyła głównie modyfikacji obiegu zielonych kawałków papieru, co było o tyle zdumiewające, że przecież to nie te zielone papierki były nieszczęśliwe.
Tak więc problem nie znikał. Szerzyły się podłość, miernota i ubóstwo, dziadowali nawet ci, którzy mieli elektroniczne zegarki.
Coraz więcej mieszkańców planety uważało, że popełniono wielki błąd, schodząc z drzew. Niektórzy twierdzili nawet, że błędem było wchodzenie na drzewa i nigdy nie powinien był opuścić głębin oceanów."
"– To co teraz, ha?
OdpowiedzUsuńByłem ja, to znaczy Alex i trzech moich kumpli, to znaczy Pete, Georgie i Jołop, a Jołop to znaczy po nastojaszczy jołop, i siedzieliśmy w Barze Krowa zastanawiając się, co zrobić z tak pięknie rozpoczętym, a wieczór był chujnia mrok ziąb zima sukin kot choć suchy."
"Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru."
OdpowiedzUsuńJa bym dorzuciła początek Piątej Pory Roku ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, więc niestety nie znam.
UsuńStrasznie mi się podoba początek "Głębi Challangera". Trzeba będzie przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNatomiast ja uwielbiam początek książki "John ginie na końcu":
"Rozwikłanie poniższej zagadki ujawni straszliwą tajemnicę wszechświata, o ile nie zwariujesz ze szczętem podczas jej rozwiązywania. Natomiast, jeśli już znasz straszliwą tajemnicę wszechświata, możesz pominąć ten wstęp.
Powiedzmy, że masz siekierę. Taką tanią, ze sklepu z artykułami żelaznymi. Pewnego przeraźliwie lodowatego, zimowego dnia, za pomocą tej siekiery odrąbujesz facetowi głowę. Nie przejmuj się, facet już wcześniej odwalił kitę. Może jednak powinieneś się przejmować, bo w końcu to ty go zastrzeliłeś.
Był z niego wielki, żylasty zbir ze skórą naznaczoną siatką żył, naciągniętą na przerośnięte bicepsy oraz swastyką wytatuowaną na języku. Spiłował zęby w ostre jak brzytwa kły – znasz ten typ. A odrąbujesz mu łeb, bo jesteś więcej niż pewien, że nawet z ośmioma dziurami po kulach zaraz skoczy na równe nogi i odgryzie ci kawał przerażonej twarzy.
Jednak po ostatnim ciosie, trzonek siekiery pęka w drzazgi. Masz teraz zepsutą siekierę. Tak więc po długiej nocy, podczas której zastanawiasz się, gdzie zwalić ciało faceta wraz z głową, jedziesz do miasteczka i zabierasz ją ze sobą. Wchodzisz do sklepu z artykułami żelaznymi i mętnie tłumaczysz sprzedawcy, że czerwonawe plamy na złamanym stylisku to pozostałości po sosie do grilla. Opuszczasz sklep z nowym trzonkiem do siekiery." - i tak dalej ;) Uwielbiam humor Davida Wonga.
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
O mamo! To brzmi... porywająco! Mam wrażenie, że ta książka już teraz mnie kupiła. Koniecznie muszę się z nią zapoznać!
UsuńPiąta Pora Roku <3
OdpowiedzUsuńA Sanderson w ogóle ma świetne rozpoczęcia: 'A zatem siedziałem skulony na krześle, czekając w ponurym lotniskowym terminalu, i bezmyślnie chrupałem nieświeże chipsy ziemniaczane z torebki.
Nie takiego początku się spodziewaliście, prawda?' :D Przecież to jest genialne :P
Prawda <3 Sanderson to literacki geniusz.
UsuńŚwietny post <3
OdpowiedzUsuńMartwi mnie tylko to, że żadnej z tych książek nie czytałam, ale planuję Nomen Omen, Sandersona i Wyścig :D
Pozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Polecam! Szczególnie Nomen Omen i Sandersona! :D
UsuńE. E. Schmitt, Zbrodnia doskonała: "Za kilka minut, jeśli wszystko dobrze pójdzie, zabiję swojego męża" (tak samo jak pierwsze zdanie wstrząsające jest całe opowiadanie, więc polecam! :D)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem nieźle! :D
Usuń