Kwitnący narzekacze
Kiedy tylko widzę, że mój tata zaczyna wykupywać zapasy chusteczek ze sklepu, po czym przeklina ze łzawiącymi oczami, to są dwie opcje. Pierwsza: miejscowa drużyna przegrała w hokeja. Druga: zaczęła się wiosna. Chusteczki mnożą się w moim domu na potęgę i, o dziwo, równie szybko się kończą, a „na zdrowie” pada niemal co chwilę.
Wiosna to wspaniały okres! Kwiatki rosną, drzewa
się zielenią, a wszystko dookoła pyli! Piekło na ziemi alergików. Kichanie,
zużywanie ton chusteczek, łzawiące oczy, jeszcze więcej chusteczek, kilogramy Zyrtecu,
ponownie chusteczki i może was zaskoczę, ale jeszcze więcej chusteczek!
Ciągnące się kolejki u alergologów, którzy hurtem przepisują następne leki, aby
ludzie przez chwilę mogli nacieszyć się pięknymi kwiatkami (aby po chwili znowu
zacząć się dusić).
I budowlańcy drogowi! Tak, oni zawsze pojawiają
się na wiosnę. Zima przerwała ich ciężką pracę, a teraz muszą do niej wrócić,
jednocześnie korkując drogi czy też tory. Kierowcy, pasażerowie autobusów oraz
pociągów przeklinają pod nosami roboty, które posuwają się do przodu w istnie
ślimaczym tempem. Bo i robotnicy ulegli urokom wiosny, w końcu: im dłużej na
zewnątrz, tym zdrowiej! Chyba, że akurat masz alergię…
W tym pylistym okresie budzą się do życia nie
tylko niedźwiedzie, ale też stworzenia z rodziny człowiekowatych. Pominę
gatunki narzekaczy zimowych, klasycznych narzekaczy Polaków, narzekaczy
drogowych, narzekaczy rządowych, narzekaczy na-czym-świat-stoi i skupię się na
kwitnących narzekaczach.
Jest to gatunek człowieka, który przez całą zimę
marudzi na niskie temperatury, brak słońca i śnieg (stąd też nadrodziną dla
kwitnących narzekaczy są narzekacze zimowi), a kiedy zaczyna się wiosna pomstują,
że jest za ciepło, za zielono, za pyliście, za deszczowo, a wróble za bardzo
świergoczą. Kwitnący narzekacze rozkwitają na wiosnę wraz z pierwszymi
stokrotkami, doprowadzając swoim zachowaniem narzekaczy na narzekaczy do szału.
Ale! Czym byłaby wiosna bez piekielnych alergii,
wznowionych robót na drogach, psich odchodów na trawnikach czy kwitnących narzekaczy?
No, rajem, ale za to jakim nudnym!
Haha, jaki fajny, zabawny post :D Podoba mi się ^_^ Szczerze mówiąc, ja akurat za wiosną nie przepadam, denerwuje mnie, że raz jest ciepło, zaraz znowu zimno... alergii na szczęście nie mam :D
OdpowiedzUsuńI cudowny gif z Alicją <3 <3 <3
Dziękuję :D
UsuńNo tak, to potrafi czasami dać w kość. Szczególnie, gdy rano wychodzisz i zamarzasz, a popołudniu gotujesz się w tych samych ubraniach.
Oooo, bardzo podobał mi się ten Twój felieton! Lekki, miły, zabawny. Lubię lubię!:D
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję :D
UsuńHah, przezabawny wpis! Z taką ironią i sarkazmem, że aż śmiechnąć można!^^
OdpowiedzUsuńTzn. jestem alergikiem, chociaż na inne alergeny. Na razie nie mam alergii na pyłki (Bogu dzięki, wystarczy już mi to co mam!), ale rozumiem ludzi, którzy na nią cierpią. Jakaś masakra! Co prawda oczy łzawią mi się z innego powodu, ale wiem co to znaczy i naprawdę...wielkie współczucie i zrozumienie z mojej strony:).
Dziękuję, to miłe :D
UsuńAlergie potrafią być nieznośne. Ja osobiście nie mam, ale wystarczy mi spojrzeć na mojego ojca, którego uczula każda pyląca roślina, abym żałowała każdego alergika.
Na szczęście nie jestem alergikiem ani narzekaczem (jeszcze) i potrafię cieszyć się promieniami słonecznymi i kwitnącymi kwiatkami :)
OdpowiedzUsuńTo tylko lepiej dla ciebie! :D Trzeba więcej takich ludzi jak ty.
UsuńSkąd ja znam ten felieton? :D Ja akurat jestem dziwnym rodzajem narzekacza - narzekam na alergię, która jest okropna, ale mimo łzawiących oczu, kataru, bólu gardła i głowy, nic nie poradzę na to, że po prostu kocham wiosnę <3
OdpowiedzUsuńW Verte był bardzo PODOBNY. Ten jest oparty na tym z liceum (ale sporo zmieniłam). Chyba, że ci go wysyłałam do sprawdzenia już na studiach? :P
UsuńChyba nie, raczej skojarzył mi się od razu z tym z Verte :D W każdym razie oba są świetne :D
UsuńA dzięki :P Wiewiórka też zajarzyła, że podobny do tego z Verte.
UsuńA ja wiosnę lubię najbardziej! <3
OdpowiedzUsuńJest zielono, i kwiatki kwitną <3 I można chodzić w spódniczkach! <3 I w dżinsówkach <3 No same plusy no <3 i można się lansować w okularach przeciwsłonecznych, ale nie umiera się z gorąca :D
No też dostrzegam wiele plusów wiosny :P Bardzo lubię tę porę roku, choć mogłoby się wydawać, że ten felieton pokazuje, że jest inaczej. Aczkolwiek mimo wszystko wolę lato.
Usuń